- Oczywiście niektórzy ludzie chcą wojny - powiedział Zarif. Jak dodał, chodzi o Izrael.
- Społeczność międzynarodowa Europy, która wierzy, że prawo międzynarodowe jest fundamentem porządku, obwinia nas, ale nie obwinia Izraelczyków za nieprzestrzeganie tego prawa. Obudźcie się! Ryzyko wojny z Izraelem jest poważne, ale będzie jeszcze poważniejsze, jeśli nadal będziecie przymykać oczy na łamanie prawa międzynarodowego - podkreślił szef irańskiej dyplomacji, zwracając się do uczestników konferencji i wskazując na Izrael i USA.
Odnosząc się do żądań Stanów Zjednoczonych, by kraje Unii Europejskie wystąpiły z porozumienia nuklearnego z Teheranem, irański minister stwierdził, że "oczekuje się złamania rezolucji Rady Bezpieczeństwa ONZ". Ocenił, że realizacja tego porozumienia "jest w interesie Europejczyków.
Zarif zaprzeczył jednocześnie, jakoby jego kraj planował nowy Holokaust. Zareagował w ten sposób na sobotnie przemówienie wiceprezydenta USA Mike'a Pence'a w Monachium, który ostrzegał przed atakiem Iranu na Izrael.
Niedziela to ostatni dzień 55. Monachijskiej Konferencji Bezpieczeństwa, największego na świecie spotkania ekspertów ds. bezpieczeństwa międzynarodowego. W obradach brało udział 35 szefów państw i rządów, a także ok. 80 ministrów spraw zagranicznych i obrony. Polskę reprezentowali szef MSZ Jacek Czaputowicz i minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak.