"Nieplanowane" opowiada historię Abby Johnson, byłej dyrektor jednego z oddziałów organizacji Planned Parenthood, która w USA zajmuje się m.in. promowaniem dostępu do aborcji.
Jak powiedziała Kempa w środę rano w Brukseli na spotkaniu z dziennikarzami, film odniósł olbrzymi sukces. - Tak naprawdę budzi sumienia. Nikogo nie oskarża, bo nie o to chodzi, ale o obudzenie sumień i zmuszenie do refleksji, a być może nawet do zastanowienia się nad zmianą swoich poglądów na temat aborcji - powiedziała europosłanka na briefingu.
Zaznaczyła, że film wywołał duże poruszenie w USA. - Po tym filmie w niemal dziewięciu stanach zmieniono prawo w tym zakresie. Doświadczenia lekarki, która wykonała ok. 22 tys. aborcji i przeszła na stronę cywilizacji życia, to piękny przykład, który warto pokazać w Parlamencie Europejskim i zostawić to bez dyskusji. Nikogo nie oskarżamy, tym bardziej żadnej kobiety, bo nie wolno oskarżać, nie wolno karać, są różne sytuacje życiowe. Jednak wtedy, gdy trzeba, potrzebna jest pomocna dłoń, chociażby lekarza - powiedziała Kempa.
Jak podkreśliła, projekcją filmu chce zachęcić europosłów, ale też ich asystentów, do innego spojrzenia na problem, niż tego chcą środowiska feministyczne.
- Rozpoczynamy pewien rozdział w Parlamencie Europejskim, w ramach którego będziemy chcieli pokazywać świadectwa wobec dyskusji nad wieloma dokumentami, w których w wielu zapisach triumfuje cywilizacja śmierci, atak na rodzinę i te wartości, które dla wielu Polaków są świętymi wartościami. Postanowiliśmy, aby taką formułą dyskusji było pokazywanie świadectw. W PE odbył się wcześniej pokaz filmu "Dwie korony" o postaci Maksymiliana Kolbe, ale przede wszystkim o ojcu świętym Janie Pawle II, który kanonizował św. Maksymiliana Kolbe. (...) Są to postacie, które swoje życie oparły na tych wartościach, o których mówimy - powiedziała Kempa.
Pokazowi filmu "Nieplanowane" stanowczo sprzeciwiła się na Facebooku europosłanka Sylwia Spurek.
"Do posłów i posłanek PiS mam prośbę - nie idźcie tą drogą, zostawcie proszę, Parlament Europejski, wolny od swojej antykobiecej propagandy! Uwierzcie mi, w Unii Europejskiej obowiązują inne wartości..." - zaapelowała Spurek.