Minister dodał, że za dwa tygodnie upływa termin pobytu w Iraku dwóch bułgarskich wojskowych i Sofia może nie wysłać nikogo na ich miejsce. Zaznaczył jednak, że spodziewa się wspólnej decyzji NATO w tej sprawie.
Według niego wycofanie międzynarodowych sił z Iraku grozi odrodzeniem Państwa Islamskiego oraz nasileniem konfrontacji między szyitami, sunnitami i Kurdami. Na razie koalicja zawiesiła szkolenie Irakijczyków.
Bardzo wątpię, że irackie siły bezpieczeństwa będą w stanie dać sobie radę z tą sytuacją, tak samo jak Syria nie potrafiła sama (sobie poradzić) - mówił.
Napięcie na Bliskim Wschodzie jest bardzo ryzykowne, w tym dla Bułgarii. Za kilka dni stanie się jasne, czy napięcie dalej będzie się nasilać lub znajdzie się wariant powrotu do spokojniejszej sytuacji. Osobiście nie jestem optymistą – stwierdził Karakaczanow.
Poniedziałkowa wypowiedź ministra obrony jest jedyną do tej pory bułgarską reakcją na wydarzenia na Bliskim Wschodzie po zabiciu w amerykańskim nalocie irańskiego generała Kasema Sulejmaniego w nocy z czwartku na piątek. MSZ nie wydało w sprawie oświadczenia.