38-letni David Russell - szczęśliwy ojciec dwójki dzieci - przebił się gwoźdźmi nie z braku pieniędzy czy pracy, tylko... lenistwa. Potem zgłosił na policji, że padł ofiarą ulicznego gangu i zażądał renty. Argumentował, że po wypadku jest niezdolny do pracy.

Reklama

Jednak podczas śledztwa funkcjonariusze wykazali, że prbował wprowadzić w błąd nieomylną Temidę. Wreszcie przyznał się do wszystkiego. Sąd wyda jednak skazujący wyrok dopiero po przeczytaniu ekspertyzy psychiatry.