Mieliśmy te informacje jeszcze przed tym, jak Iran zmienił stanowisko. Znaliśmy te informacje, jeszcze zanim zaczęli je przekazywać nasi partnerzy z innych państw - powiedział w rozmowie z BBC Ukraina.

Reklama

Według sekretarza RBNiO dowody zdobyli ukraińscy specjaliści, którzy udali się do Iranu dla zbadania przyczyn katastrofy. Urzędnik wyjaśnił, że Kijów nie chciał ogłaszać tych informacji, by Iran nie odesłał ukraińskiej grupy śledczej na Ukrainę.

Eksperci znaleźli dowody, że była to rakieta. Z ogromną wiarygodnością możemy określić nazwę tej rakiety, wiemy, kiedy irańskie władze ją kupiły, i wiemy, od kogo ją kupiły - poinformował.

Sekretarz RBNiO mówił w czwartek, że na miejscu tragedii znaleziono odłamki rosyjskiej rakiety ziemia-powietrze typu Tor, przeznaczonej do zwalczania celów na małych i średnich wysokościach.

Rosyjski taktyczny system obrony przeciwlotniczej Tor / Shutterstock

W sobotę Daniłow powiedział, że Ukraina nie mogła wcześniej ogłosić tych informacji publicznie.

Zrozumieliśmy, co się stało, w krótkim czasie, po połączeniu wszystkich napływających informacji. Nie mogliśmy zrobić tego publicznie, bo musieliśmy jeszcze nad tym popracować. Iran jest bardzo skomplikowanym krajem i bardzo martwiliśmy się, by nasi eksperci nie zostali odprawieni z powrotem - oświadczył.

Według Daniłowa zdjęcia z miejsca katastrofy wskazują, że rakieta trafiła w kabinę pilota. - Uważamy, że jest to udowodniony fakt, i dlatego rozmowy, które prowadzili piloci, od razu zostały przerwane. Niestety, zginęli oni od razu po pierwszym uderzeniu - powiedział.

Sekretarz RBNiO poinformował, że specjaliści zidentyfikowali 30 proc. szczątków ofiar katastrofy; mają one powrócić na Ukrainę w okolicach 20-21 stycznia.

W związku z katastrofą w sobotę Prokuratura Generalna Ukrainy oświadczyła, że wszczyna śledztwo w sprawie odpowiedzialności za umyślne zabójstwo dwóch albo więcej osób oraz zniszczenie samolotu. Śledztwo, które toczyło się wcześniej, dotyczyło naruszenia zasad ruchu lotniczego albo naruszenia praw eksploatacji samolotu.

Reklama

KOMUNIKAT ARMII IRAŃSKIEJ

Iran ogłosił w sobotę rano, że jego siły zbrojne "nieintencjonalnie" zestrzeliły ukraiński samolot pasażerski w rezultacie "ludzkiego błędu". W katastrofie zginęło 176 osób. Wcześniej Teheran zaprzeczał jakoby ponosił odpowiedzialność za tragedię.

Opublikowany komunikat armii irańskiej głosi, że samolot ukraiński znalazł się blisko "ważnego obiektu wojskowego" Strażników Rewolucji Islamskiej i został omyłkowo wzięty za "wrogi". Komunikat podkreśla, że irańskie siły zbrojne znajdowały się "na najwyższym poziomie gotowości" w związku z napięciem w stosunkach ze Stanami Zjednoczonymi. "W tych warunkach z powodu błędu ludzkiego, w nieintencjonalny sposób, samolot został trafiony" - stwierdza komunikat. W komunikacie znalazły się słowa ubolewania za tragedię oraz zapewnienie, że odpowiednie systemy zostaną zmodyfikowane aby zapobiec podobnym "pomyłkom" w przyszłości. Podkreślono, że osoby odpowiedzialne za tragedię zostaną pociągnięte do odpowiedzialności.

Ukraiński samolot typu Boeing 737-800 został zestrzelony zaledwie kilka godzin po zaatakowaniu przez Iran dwóch baz lotniczych w Iraku, w których stacjonują m.in. siły USA i Kanady. Ataki te były odwetem za zabicie przez USA irańskiego generała Kasema Sulejmaniego. W katastrofie ukraińskiej maszyny zginęło 176 osób, w tym 82 Irańczyków, 57 Kanadyjczyków, 11 Ukraińców, a także obywatele Szwecji, Afganistanu, Wielkiej Brytanii i Niemiec.

Samolot należący do Ukrainian International Airlines (UIA) leciał z Teheranu do Kijowa ze 167 pasażerami i 9 członkami załogi na pokładzie.

W piątek irańskie władze zaprosiły ekspertów z firmy Boeing, aby włączyli się do śledztwa w sprawie katastrofy. W Iranie znajduje się też grupa 45 ukraińskich specjalistów, wysłanych tam dla zbadania przyczyn wypadku. Agencja Irna poinformowała, że irański Urząd Lotnictwa Cywilnego zdecydował o zamiarze otwarcia czarnych skrzynek ukraińskiego samolotu. Zdaniem Iranu odzyskanie informacji z tych urządzeń może potrwać od miesiąca do dwóch.