To były sekundy. Świadkowie katastrofy opowiadają, że najpierw dosięgły ioch odgłosy kilkunastu wybuchów. Następnie zobaczyli olbrzymią kulę ognia i odłamki, które wzbiły się na kilka pięter w górę. Podmuch był tak silny, że wyrywał drzwi z aut oddalonych o kilometr od zakładów.
Sytuacja jest bardzo poważna. Płomienie objęły budynki wytwórni wyjątkowo łatwopalnych rozpuszczalników i dodatków paliwowych. Akcję ratowniczą utrudnia fakt, że tuż obok znajdują się zakłady energentyczne.
Na razie wiadomo o trzech zabitych i 14 rannych. Akcja ratownicza trwa.