Okazuje się, że w mieście Nottingham do wiernej klienteli prostytutek należą jurni panowie z polskimi paszportami. Problem w tym, że szukając okazji Polacy łamią zarazem brytyjskie prawo. Płatny płatny seks jest co prawda na Wyspach dozwolony, jednak zaczepianie kobiet i oferowanie im pieniędzy za "usługę" (ang. kerb crawling) jest karalnym wykroczeniem.

"W polskim prawie nagabywanie o płatny seks nie jest nielegalne i to osoba korzystająca finansowo z owoców nierządu podlega karze. Niewykluczone, iż mężczyźni (imigranci) zwracający się do prostytutek są tego nieświadomi lub też czują się samotni" - przypuszcza dr Beata Polanowska, która pomaga policji opracować kurs uświadamiający dla Polaków.

Teraz Polacy przyłapani na nagabywaniu kobiet będą mieli wybór: "Płać pan mandat albo zacznij chodzić na kurs uświadamiający".

System działa w Nottingham od 2002 roku i objął dotychczas 426 Brytyjczyków. Teraz dołączy do nich grupka Polaków.

Kurs pomaga mężczyznom zrozumieć, że nierząd jest szkodliwy zarówno zdrowotnie, jak i społecznie. Większość kobiet trudniąca się tym procederem, to cudzoziemki uzależnione od zorganiozowanych gangów lub walczące z nałogami. Gdy kurs po polsku zostanie wdrożony, policja przygotuje podobny w języku... kurdyjskim.