Szkoła samby Viradouro postanowiła, że w tym roku zaszokuje wszystkich. Pierwotny plan mówił o upamiętnieniu ofiar Holokaustu. Platforma, na której w rytm samby wiją się tancerki, miała być usłana szkieletami. Miało to przypominać miliony pomordowanych przez hitlerowców Żydów. Tyle że na szczycie platformy miał pląsać tancerz przebrany za... Hitlera.

Reklama

Ostro zaprotestowały organizacje żydowskie i sąd w końcu zabronił prezentacji. Rozgoryczone szefostwo szkoły postanowiło jednak za wszelką cenę zaszokować. W pośpiechu przygotowano dekorację z tysiącami figurek nagich noworodków. Pojawił się także wielki posąg dopiero co narodzonego dziecka, trzymanego za nogi przez wielkie wyrastające z platformy ręce.

Część tancerzy pląsała w rytm samby w przebraniach wielkich czarnych pająków. Inni wywijali na prawo i lewo gumowymi głowami, symbolizującymi ludzi ściętych gilotyną w czasie rewolucji francuskiej.

Jeszcze inni wystąpili w białych strojach i z zasłoniętymi ustami. Nad sobą mieli napis: Wolność lepiej późno niż wcale. W ten sposób protestowali przeciwko wyrokowi sądu, który zakazał prezentacji upamiętniającej Holokaust.