Sędzia, który zajął się apelacją państwa Newman z Bushey Heath, nie mógł uwierzyć, że rachunki za ekspertyzy i adwokatów kosztowały majątek - pisze brytyjski "Daily Mail". Bo dwie rodziny toczyły od 2002 zażarty bój o cztery stopy, czyli ok 1,2 metra przydomowego ogródka.

Reklama

Kolejne sądy uznawały, że to pan Newman przesuwał co trochę płot, czy sadził nowe rośliny, by zabrać kawałek terenu. Rozwścieczony Brytyjczyk jednak uparcie twierdził, że sądy go prześladują i zakładał kolejne sprawy, przedstawiając coraz to nowe dowody. A ekspertyzy i prawnicy kosztowały fortunę. Do tego wojna z sąsiadami tak przybrała na sile, że państwo Newman musieli się wyprowadzić i wynająć gdzieś mieszkanie.

Ostateczna apelacja też nie pomogła i sędziowie przyznali kawałek ziemi rywalom pana Newmana.

http://www.dailymail.co.uk/pages/live/articles/news/news.html?in_article_id=540557&in_page_id=1770