Oficjalnie powodem zatrzymań jest... rysunek. Agenci KGB pokazują wszystkim nakaz przeszukania wydany w związku ze sprawą karykatury obrażającej prezydenta Łukaszenki. W połowie marca rozdawano ją w Witebsku. Nikt jednak nie wierzy, że ta sprawa ma jakikolwiek związek z zatrzymaniami. Wszyscy wiedzą, że to tylko pretekst do prześladowań.

Reklama

Tym razem rząd uderzył w wolne media i dziennikarzy. Zatrzymania trwają od 7 rano i są prowadzone w całym kraju: w Homlu, Pińsku, Berezie, Grodnie, Mińsku. Zatrzymywani i przesłuchiwani są dziennikarze między innymi Radia Racja, Europejskiego Radia dla Białorusi (EBR) i telewizji BiełSat.

BiełSat nadaje swój program z Polski i jest finansowany przez polski rząd. Redakcja straciła dziś kontakt ze wszystkimi swoimi dziennikarzami w Białorusi. Nie może skontaktować się z pięcioma korespondentami. Wszyscy z nich są Białorusinami.

Na stronie Karta97 na bieżąco pisana jest relacja z obławy. Ostatni wpis pochodzi sprzed kilku minut: "Dziennikarzom Białoruskiego Radia w czasie przeszukania zatrzymano komputery, sprzęt radiowy i wszystkie nośniki z informacjami". To normalna praktyka. Wszyscy zatrzymani tracą sprzęt, na którym pracują. Rekwirowane są nie tylko laptopy czy aparaty fotograficzne, ale też notatki.

Reklama

Zatrzymywani są też dziennikarze rosyjscy. Wśród osób, które padły ofiarą prześladowań, nie ma dziennikarzy z Polski. Nie wiadomo jeszcze, ile mieszkań przeszukano. Według zachodnich mediów, zatrzymano kilkanaście osób.

Agenci KGB i milicjanci prześladują ludzi, którzy brali udział w ostatnich protestach przeciw rządowi Łukaszenki, 25 marca - w rocznicę proklamowania w 1918 roku Białoruskiej Republiki Ludowej. W czasie tych demonstracji zatrzymano setki osób, w tym kilku Polaków. Oni są już wolni, jednak wielu Białorusinów nie wróciło jeszcze do domu. Łukaszenka od lat zabrania obchodzenia tego święta i używania flagi wolnej Białorusi (biało-czerwono-białej).

Zdaniem białoruskich działaczy, zatrzymania to też odpowiedź na amerykańskie restrykcje wobec rządu Łukaszenki. USA nałożyły sankcje na białoruskie przedsiębiorstwa petrochemiczne.