"Dwa gruzińskie samoloty szpiegowskie zostały zestrzelone przez abchaską obronę przeciwlotniczą między godziną 16.00 a 17.00 czasu miejscowego (14.00-15.00 czasu warszawskiego) - powiedział minister Siergiej Szamba. Dodał, że "loty tych samolotów są demonstracją agresywnych zamiarów Gruzji wobec Abchazji".

Reklama

Rzecznik prasowy gruzińskiego MSW przekonuje, że to nieprawda. "Żadna z naszych maszyn nie latała w niedzielę nad tym regionem" - powiedział.

MSZ Rosji twierdzi, że Gruzja przerzuca do południowej części wąwozu Kodori, w pobliżu granicy z Abchazją żołnierzy, broń, paliwo, prowiant i środki techniczne. Z kolei ministerstwo obrony Rosji oskarżyło Gruzję o organizowanie prowokacji przeciwko rosyjskim siłom pokojowym w Abchazji i Osetii Południowej.

Stosunki rosyjsko-gruzińskie od lat pozostają napięte, m.in. za sprawą tych dwóch separatystycznych regionów Gruzji, które ciążą ku Rosji, a które Tbilisi pragnęłoby odzyskać.

Ostatnią sytuację konfliktową zapoczątkowało zniesienie przez Rosję w pierwszych dniach marca wszelkich ograniczeń w kontaktach z Abchazją, jakie nakładało porozumienie przyjęte przez kraje Wspólnoty Niepodległych Państw (WNP) w 1996 roku. Zakazywało ono relacji gospodarczych, handlowych, finansowych oraz połączeń transportowych z tą prowincją. Ta decyzja Rosji została bardzo źle przyjęta przez Gruzję.

Kolejnym krokiem był dekret wydany w kwietniu przez prezydenta Władimira Putina, nakazujący rządowi Rosji nawiązanie kontaktów z władzami Abchazji i Osetii Południowej, a także podjęcie z nimi współpracy w sferach gospodarki, nauki, kultury, oświaty i informacji.

Władze w Tbilisi odebrały te kroki jako próbę zaanektowania przez Rosję części gruzińskiego terytorium. Rosja odpowiada jednak, że to Gruzja podejmuje agresywne działania.

"Uciekając się do awantur z bezzałogowymi samolotami zwiadowczymi i forsując przygotowania wojenne w pobliżu stref konfliktu, władze w Tbilisi wkroczyły na drogę świadomego potęgowania napięcia w regionie. Cała odpowiedzialność za konsekwencje takiego kursu spadnie na stronę gruzińską" - oznajmiło MSZ Rosji.