Na czas ceremonii i książę Harry, i księżniczka Anna musieli zapomnieć o tym, że łączą ich więzy rodzinne. 23-latek stał się bowiem zwykłym żołnierzem, który odebrał zaszczyty z rąk pani pułkownik kawaleryjskiego pułku Blues and Royals. Nie było specjalnego wyróżnienia - Harry, tak jak jego koledzy, miał pół minuty na rozmowę z księżniczką.
Uroczystość zorganizowano w Windsorze. Wśród gości byli między innymi ojciec księcia Karol, brat - książę William i przyjaciółka Chelsy Davy.
Odznaczenie dostaje każdy, kto ma za sobą co najmniej czterotygodniową służbę w Afganistanie. Harry walczył w niespokojnej południowej prowincji Helmand. Zostałby tam dłużej, gdyby informacja o tym, że jest w Afganistanie, nie wyciekła poza szeregi armii. Wojsko zdecydowało się ściągnąć go do domu. Dowódcy tłumaczyli, że obecność księcia na froncie mogłaby narazić nie tylko jego, ale wszystkich brytyjskich żołnierzy walczących w tym kraju.