Akcja dogaszania zgliszczy Universal Studios w Kalifornii trwała kilka godzin. Wiadomo, że ogień wybuchł w wielkiej hali w pobliżu jednego ze studiów dźwiękowych, jednak tuż przed wybuchem słyszano głośną eksplozję. Strażacy podejrzewają więc, że w tym czasie kręcono sceny z udziałem materiałów pirotechnicznych.
Na szczęście nikt nie jest ranny, a ogień nie przeniósł się też na pobliski las. Spłonęły aż trzy kwartały dekoracji udających ulice Nowego Jorku. Te domy zbudowane były z drewna. Wśród zniszczonych dekoracji może być kilka bardzo znanych "budynków", między innymi słynna wieża zegarowa, którą widzowie pamiętają z filmu "Powrót do przyszłości".
Spłonęły atrakcje często zwiedzane przez turystów. Dom, w którym kręcono sceny z "Psychozy" Alfreda Hitchcocka i ulice, na których realizowano "King Konga".
Wbrew obawom fanów pożar nie wpłynie na produkcję seriali telewizyjnych, takich jak "24 godziny" czy "Prison Break". Ich produkcja opóźniła się ze względu na zakończony niedawno strajk scenarzystów. Jednak żaden z tych seriali nie jest produkowany w studiach Universalu.