Kiedy 20-letni syn sędzi, student Katolickiego Uniwersytetu w Waszyngtonie, Daniel Anderl otworzył w niedzielę wieczorem drzwi do domu, mężczyzna w mundurze pracownika firmy kurierskiej FedEx oddał serię strzałów, zabijając go i raniąc ciężko 63-letniego znanego adwokata Marka Anderla. Sprawca zbiegł z miejsca zbrodni. Sędzia Salas była wówczas w suterenie i wyszła ze strzelaniny bez szwanku.
Telewizja CNN poinformowała w poniedziałek po południu, że nie żyje podejrzany o popełnienie przestępstwa. Jak twierdzi stacja, powołując się na organy ścigania, napastnik zmarł w rezultacie "samookaleczenia od rany postrzałowej”.
CNN podkreśla, że organy ścigania nie były świadome żadnych gróźb wobec Salas. Inspektorzy śledczy nie znają dotąd motywu zbrodni. Nie wiadomo także, czy zabójca był faktycznie zatrudniony w FedEx, czy tylko to pozorował.
Jesteśmy świadomi doniesień medialnych i w pełni współpracujemy z organami dochodzeniowymi – oświadczył rzecznik FedEx Jonathan Lyons.
Media zwracają uwagę, że sędzia Salas została w minionym tygodniu wyznaczona do prowadzenia sprawy pozwu zbiorowego przeciwko Deutsche Bank. Inwestorzy nabyli w nim papiery wartościowe między 7 listopada 2017 roku a 6 lipca 2020 roku, a obecnie twierdzą, że bank wprowadził ich w błąd.
Z akt sądu federalnego wynika, że inwestorzy zarzucają Deutsche Bank „nieodpowiednie monitorowanie klientów, których sam uznał za stanowiących wysokie ryzyko, w tym między innymi skazanego za przestępstwa seksualne Jeffreya Epsteina”. Bank prowadził interesy z finansistą (popełnił on w ubiegłym roku w celi samobójstwo) nawet po tym, kiedy został skazany w 2008 roku za zachęcanie nieletnich do prostytucji.
Pośród głośnych procesów, którym przewodniczyła Salas, była m.in. sprawa o oszustwa finansowe gwiazd reality show, Real Housewives of New Jersey, Teresy i Joe’a Giudice.
Według Departamentu Sprawiedliwości USA sędzia skazała w roku 2018 na 45 lat więzienia przywódcę "jednego z najbardziej brutalnych gangów ulicznych w Newark” Farada Rolanda. Został on uznany za winnego wymuszania haraczy.
Dziennik "New York Times” przytacza wypowiedź mieszkającej w sąsiedztwie Salas Marion Costanzy, której zdaniem sędzia zdawała sobie sprawę z zagrożenia, jakie stwarza jej praca.
Miała kilka głośnych spraw i zawsze była trochę zaniepokojona – mówiła Costanza, dodając, że cała rodzina była wyjątkowo dobra i chętna każdemu przyjść z pomocą.