Czy czuję strach? Czy porzucę moją pracę, ponieważ oni próbują mnie zabić? Z moim doświadczeniem, z moim osobistym doświadczeniem, właśnie teraz wiem, że nie czuję żadnego strachu. I jestem gotowy, by kontynuować pracę - odpowiedział Nawalny na pytanie dziennikarki CBS Lesley Stahl, czy ruch, któremu przewodzi, jest wart ryzykowania życia.
W wyemitowanym w niedzielę programie "60 minutes" opozycjonista dokładnie opowiedział o próbie zamachu na swoje życie, podkreślając, że próbowano go otruć środkiem bojowym z grupy nowiczok. To być może najbardziej trująca substancja stworzona przez człowieka - zaznaczył. Dodał, że użyto wobec niego nowego środka tego typu, co dowodzi, że Rosja rozwija program broni chemicznej mimo oficjalnych zapewnień, że zrezygnowała z tego typu uzbrojenia.
Nawalny po raz kolejny wyraził także przekonanie, że za próbę jego otrucia odpowiedzialny jest Putin, a użycie wobec niego nowiczoka miało nie tylko doprowadzić do jego śmierci, ale i wywołać przerażenie wśród innych przeciwników Kremla.
CBS przypomniała, że laboratoria niemieckie, francuskie i szwedzkie potwierdziły, że rosyjski działacz i bloger został zatruty właśnie nowiczokiem. Opozycjonista powiedział, że przywódcy Niemiec i Francji, Emmanuel Macron i Angela Merkel, potępili atak na jego osobę i przekonali Unię Europejską do nałożenia w związku z tym sankcji na Rosję. Na uwagę Stahl, że podobnego stanowiska nie zajął prezydent USA Donald Trump, Nawalny podkreślił, że wszyscy, a może przede wszystkim prezydent USA, powinni stanowczo sprzeciwiać się używaniu broni chemicznej w XXI wieku.
Wspominając o nagłośnieniu przez aktywistę wielu skandali korupcyjnych, dziennikarka pytała Nawalnego, dlaczego o zorganizowanie zamachu na swoje życie nie oskarża któregoś z rosyjskich oligarchów, którym również szkodzi jego działalność. Bloger po raz kolejny zauważył, że wykorzystanie nowiczoka, substancji trudno dostępnej i skomplikowanej w użyciu, jednoznacznie wskazuje na zaangażowanie Kremla.
Nawalny ocenił również, że atak na jego osobę świadczy o wzrastającej w Rosji fali niezadowolenia, którego Putin jest świadomy i które skłania go do tak ekstremalnych działań.
Kończąc wywiad z CBS rosyjski opozycjonista zapewnił, że jak tylko powróci do pełni sprawności, wróci do Moskwy. Wyraził nadzieję, że stanie się to w ciągu kilku miesięcy.