Podczas pierwszego od wyborczej wygranej wspólnego wywiadu Bidena i wiceprezydent-elekt Kamali Harris prowadzący rozmowę dziennikarz CNN Jake Tapper zapytał czy Chiny powinny zostać ukarane za swoją politykę na początku epidemii koronawirusa.
Tu nie chodzi o karanie ich (Chin) za koronawirusa, tu chodzi by upierać się, że są międzynarodowe normy, które ustanowiono by grać według nich - stwierdził Biden. Następnie podkreślił, że będzie walczył z procedurą kradzieży własności intelektualnej o co oskarżana jest strona chińska.
Demokrata za swój cel uznał "pokazanie Chinom, że istnieją międzynarodowe zasady". "Jeśli chcesz je przestrzegać, to my także będziemy je przestrzegać. Jeśli nie, to my też nie będziemy się do nich stosować" - wyjaśnił.
Powtórzył także, że nie zamierza od razu po objęciu najwyższego urzędu w USA znosić ceł nałożonych na Chiny przez Trumpa.
W rozmowie Harris podkreśliła, że jest za wcześnie, by obóz Demokratów szczegółowo tłumaczył jak widzi przyszłe relacje na linii Waszyngton-Pekin. Szczerze mówiąc, niestety jesteśmy na wczesnym etapie procesu uzyskiwania informacji tajnych i uczestnictwa w odprawach z agencjami wywiadowczymi - powiedziała.
Biden: Trump stworzył chaos
W trakcie wywiadu Biden zapewnił, że nie przywiązuje osobiście wagi do tego, by Trump wziął udział w jego styczniowej inauguracji. Zastrzegł jednak, że byłoby to "ważne w tym sensie, że moglibyśmy wykazać pod koniec tego chaosu, który on stworzył, że jest pokojowe przekazanie władzy, w którym rywalizujące strony ściskają sobie dłonie i idą dalej".
W kontekście negocjacji w Kongresie nad nowym pakietem stymulacyjnym na czas epidemii Covid-19 Biden ocenił, że przedstawiona w tym tygodniu przez parlamentarzystów obu partii propozycja opiewająca na ok. 900 miliardów dolarów jest "dobrym początkiem". Jednocześnie nie jest to w jego ocenie kwota wystarczająca.