Na trop powiązań finansowych między Hollywood a tytoniowymi potentatami w latach 1921 - 1951wpadli naukowcy z Uniwersytetu Kalifornijskiego pod wodzą Stantona Glantza. Z ich badań opublikowanych w najnowszym numerze pisma "Tobacco Control" wynika, że nikotynowe pieniądze brało co najmniej 200 znanych aktorów. Wszyscy dali się namówić do zareklamowania papierosów na ekranie i w gazetach. I bardzo im się to opłaciło, bo giganci pokroju American Tobacco, Reynolds, Liggett & Myers okazali się nader hojni. Tylko American Tobacco w latach 1937 i 1938 wydało 218 750 dol. (równowartość dzisiejszych 3,2 mln dol.) na gwiazdorską promocję lucky strike’ów. Ich ofertę przyjęli m.in.: Joan Crawford, Myrna Loy, Barbara Stanwyck, Spencer Tracy, a także kopcące jak lokomotywa małżeństwo Carole Lombard i Clarka Gable’a.

Reklama

Do kieszeni Lombard trafiło 10 tys. dol. (dzisiejsze 146 583 dol.). Za tę sumę gwiazda pojawiła się m.in. w jednej z reklam ubrana w różową wydekoltowaną sukienkę i mówiła, że gdy nie mogła rzucić palenia, jej nauczyciel śpiewu polecił jej papierosy w wersji light. "Lucky Strike - lekki dymek" - głosił slogan, a Lombard przekonywała, że dzięki nim może śpiewać nawet 12 godzin dziennie.

"Za trwający do dziś pogląd, że palenie jest modne i eleganckie, możemy podziękować właśnie aktorom. Jeśli mowa o gwiazdach tamtych lat, choćby Marlenie Dietrich czy Humphreyu Bogarcie, prawie zawsze przypominamy sobie fotografie przedstawiające ich z papierosami. Ich wizerunek już zawsze będzie kojarzyć się z paleniem" - mówi DZIENNIKOWI Amanda Sandford z brytyjskiej organizacji Action on Smoking and Health (ASH) pomagającej w rzuceniu nałogu. Dzięki sprawnej kooperacji na linii Hollywood - przemysł tytoniowy palącego mężczyznę do dziś kojarzymy z męskością, nonszalancją i zdecydowaniem, a kobieta z papierosem w uszminkowanych ustach to synonim seksu i niezależności.

Publika wpatrzona w gwiazdy nabrała krytycyzmu dopiero w latach 50., gdy Richard Doll udowodnił naukowo zależność między paleniem a rakiem płuc. Zaskoczenie było jednak krótkotrwałe. Jak się później okazało, kult dymka szybko zyskał następnych kontynuatorów, chociażby wagabundę Jamesa Deana wiecznie pokazującego się z papierosem i legendarnego kowboja z reklamy Marlboro.

Reklama