Na pokładzie jednego z samolotów - cessny 210 należącej do szeryfa hrabstwa Mesa - był pilot, przedstawiciel biura szeryfa i dwóch podejrzanych przewożonych do aresztu. Drugim samolotem - cessną 180 - leciały dwie osoby.

Reklama

Nagle, nie wiedzieć czemu, samoloty znalazły się bardzo blisko siebie. Zahaczyły się. Jednak pilotom, mimo zniszczeń, udało sie sprowadzić obydwie maszyny na ziemię.

"To cud" - powiedział Allen Kenitzer Federalnego Zarządu Lotnictwa. "Zwykle w przypadku kolizji w powietrzu, samolot zostaje poważnie uszkodzony" - dodaje.

Policyjny samolot wylądował na lotnisku w Grand Junction. Jak powiedział rzecznik szeryfa, na samolocie widoczne były ślady kolizji. Drugi samolot nie doleciał do lotniska. Awaryjnie lądował pomiędzy drzewami. Maszynę zauważyła ekipa helikoptera medycznego, który akurat przelatywał w pobliżu.