Francuska agencja podkreśla, że nieoczekiwane wsparcie finansowe pojawiło się w chwili, gdy japońska gospodarka mierzy się ze skutkami pandemii koronawirusa.
Znaleźliśmy w środku 60 milionów jenów i list o treści: "To pieniądze, które oszczędzałem od pierwszej klasy. Proszę je wykorzystać. To darowizna" - powiedział AFP jeden z urzędników ratusza.
Darczyńca, który wyglądał na 70-80 lat, odmówił podania swojego nazwiska, twierdząc, że woli pozostać anonimowy. Jeszcze nigdy nie dostaliśmy tak dużego datku od anonimowej osoby - powiedział cytowany pracownik urzędu miasta.
Burmistrz zaskoczony i poruszony
Burmistrz Katsuaki Kamiji wyraził we wtorek "zaskoczenie i poruszenie" darowizną, podkreślając, że nastąpiła w trudnym okresie związanym z pandemią. Nie mam słów i jestem pełen wdzięczności - napisał w oświadczeniu.
Nie był to pierwszy taki przypadek w Japonii. W ubiegłym roku media pisały o mężczyźnie, który przekazał urzędowi miasta Nara paczkę z 30 milionami jenów (1 mln zł). W załączonej notatce wyraził nadzieję, że pieniądze zostaną przeznaczone na pomoc ubogim i rozwój edukacji.
Również w ubiegłym roku jeden ze szpitali w mieście Kobe otrzymał pocztą przesyłkę z 5 mln jenów (172 tys. zł) w gotówce od anonimowego nadawcy - przypomina AFP.