Przypadki wykorzystywania dzieci w Telford przez gangi przestępców seksualnych sięgają lat 70. XX wieku, a ich ofiarą padło ponad 1000 dzieci - przeważnie, ale nie tylko dziewczynek - co oznacza, że jest to jedna z najgorszych takich spraw, jakie kiedykolwiek wyszły na jaw w historii Wielkiej Brytanii. W dwóch procesach dotyczących tej sprawy - w 2012 i 2019 r. - skazano 10 osób, wszyscy z nich są pochodzenia południowoazjatyckiego, najprawdopodobniej pakistańskiego.
Opublikowany we wtorek raport jest efektem dochodzenia publicznego, które wszczęto po tym, jak w 2018 r. dziennik "Daily Mirror" ujawnił, że skala procederu jest ok. dziesięciokrotnie większa, niż do tej pory przypuszczano, a jego przypadki sięgają znacznie wcześniej.
Niezliczona ilość dzieci była napastowana seksualnie i gwałcona. Były celowo poniżane i degradowane. Dzielono się nimi i handlowano nimi. Były poddawane przemocy, a ich rodziny były zagrożone. Żyły w strachu, a ich życie zostało na zawsze zmienione. Przez lata pytały: jak można było do tego dopuścić? - napisał w raporcie prawnik Tom Crowther.
Napięcia rasowe
Wskazał w nim, że agencje we władzach lokalnych, zajmujące się sprawami dzieci, zamiast badać zgłoszenia o nadużyciach uznawały, iż są to przypadki dziecięcej prostytucji i ofiary są same sobie winne. Jak podkreślono, przypadki wykorzystania seksualnego nie były badane z powodu "nerwowości związanej z rasą", w tym w szczególności tego, że dochodzenia dotyczące sprawców będących azjatyckiego pochodzenia zaogniłoby "napięcia rasowe".
W raporcie napisano także, że nauczyciele i pracownicy socjalni byli zniechęcani do zgłaszania nadużyć, że brak działań ze strony policji ośmielał przestępców, którzy widząc bezkarność przez lata kontynuowali wykorzystywanie dzieci, a nawet po śledztwie, w wyniku którego w 2012 r. siedmiu mężczyzn trafiło do więzienia, policja obszaru West Mercia i władze lokalne Telford zmniejszyły liczbę swoich specjalistycznych zespołów "praktycznie do zera" w celu zaoszczędzenia pieniędzy.
Jak opisano w raporcie, dorośli sprawcy najczęściej szukali bezbronnych dzieci i aby zdobyć ich zaufanie, zaczynali je podwozić, kupować im jedzenie, alkohol lub papierosy, a następnie namawiali je do aktywności seksualnej w ramach odwdzięczania się za prezenty, lub tę aktywność wymuszali. Dzieciom wmawiano, iż takie odwdzięczanie się jest czymś normalnym.
Wskazano dalej, że większość osób odpowiedzialnych za wykorzystywanie nie stosowała antykoncepcji i "oczekiwano, że ciąże będą (i w wielu przypadkach były) przerywane". Niektóre z molestowanych dziewczynek urodziły dzieci swoich oprawców.
Opisano też, że w kilku przypadkach ofiary otrzymywały groźby śmierci wobec nich lub ich rodzin, gdy próbowały przerwać wykorzystywanie. Wyszczególniono przypadek 16-letniej Lucy Lowe, która zginęła wraz ze swoją 17-letnią siostrą i matką w pożarze domu wznieconym przez 26-letniego Azhara Ali Mehmooda, ojca jej córki. Mehmood spłodził dziecko Lowe, gdy ta miała 14 lat. W chwili śmierci była ona ponownie w ciąży. W raporcie wskazano też, że historia Lowe była dobrze znana w jednej ze szkół i sprawcy sugerowali tamtejszym dziewczynkom, że może je spotkać podobny los, jeśli nie będą posłuszne.
Z Londynu Bartłomiej Niedziński