Od Libanu po Iran przeciwnicy Izraela zwoływali ludzi na demonstracje. Tel Awiw traci poparcie nawet wśród regionalnych sojuszników. Premier Turcji Recep Tayyip Erdogan nazwał naloty na Strefę Gazy "zbrodnią przeciwko ludzkości".

Reklama

W Libanie policja użyła gazu łzawiącego, by powstrzymać dziesiątki demonstrantów przed dotarciem do ambasady Egiptu. Nie udało się. Ambasadę obrzucono kamieniami. To dlatego, że - zdaniem krytyków - władze tego kraju nie podejmują wystarczających starań o zapewnienie pomocy dla Palestyńczyków przez swoją granicę ze Strefą Gazy.

Izrael zbombardował tunele łączące Strefę Gazy z Egiptem

A pomoc ta jest coraz bardziej potrzebna. Po południu izraelskie wojska zbombardowały 40 tuneli łączących Egipt ze Strefą Gazy. To nimi do odciętego od świata rejonu dostarczano żywność, leki, ale także broń.

Reklama

Strefa Gazy jest odcięta od świata od 2007 roku, gdy władzę w tym regionie przejął Hamas. Wówczas Izrael i Egipt zablokowały przejścia graniczne.

p

W Bejrucie, jeden z przywódców Hamasu zgromadził około 1000 ludzi z flagami libańskimi i palestyńskimi, obiecując zwycięstwo i wykluczając poddanie się. Tłum skandował "Śmierć Izraelowi".

Reklama

"Precz a Ameryką, matką terroryzmu"

W Damaszku pięć tysięcy ludzi przemaszerowało w kierunku centrum. Tłum niósł transparenty: "Agresja przeciwko Gazie jest agresją przeciwko całemu narodowi arabskiemu", "Precz z Ameryką, matką terroryzmu". Demonstracja zakończyła się spaleniem flagi izraelskiej i amerykańskiej.

W stolicy Jordanii Ammanie około pięciu tysięcy prawników przemaszerowało pod parlament, by zażądać wydalenia ambasadora Izraela i zamknięcia izraelskiej ambasady.

Tysiące egipskich studentów demonstrowały w miasteczkach uniwersyteckich w Kairze i Aleksandrii, zarzucając prezydentowi Egiptu Hosni Mubarakowi i innym przywódcom arabskim, że nie czynią dość, by wesprzeć Palestyńczyków.

Nawet w spokojnym zwykle Dubaju setki ludzi zebrały się przed konsulatem palestyńskim, wielu z zarzuconymi na ramiona flagami palestyńskimi.

"Czas, by Palestyńczycy i Arabowie zjednoczyli się w walce ze wspólnym wrogiem" - mówił podczas tej demonstracji Palestyńczyk, który mieszka w Dubaju, ale ma rodzinę w Strefie Gazy.

Europa wzywa do zaprzestania przemocy

Demonstranci pojawili się także przed ambasadą Izraela w Madrycie. Około tysiąca osób, zwołanych przez stowarzyszenie "Teraz Pokój" niosło transparenty z napisami: "Izrael - terrorysta", "Stop terroryzmowi państwowemu", czy "Nie dla holokaustu Palestyńczyków".

Protestowano także przed ambasadą Izraela w Londynie. Tłum zablokował tam ruch uliczny i przewrócił barierki ustawione przed izraelską placówką. Trzy osoby aresztowano.

W Paryżu odbyły się dwie manifestacje. Jedna, niewielka w okolicach Łuku Triumfalnego. Druga, licząca - według szacunków policji - około 1300 osób, zgromadziła się na zamieszkiwanych przez muzułman przedmieściach Barbes, na północy Paryża.

Szef hiszpańskiej dyplomacji, Miguel Angel Moratinos oświadczył, że odpowiedź izraelskiej armii na "nieodpowiedzialne prowokacje Hamasu" była "nieadekwatna". Minister zaapelował o "natychmiastowe zaprzestanie stosowania przemocy".

Podobnie zareagował szef brytyjskiego MSZ, David Miliband. "Wielka Brytania jest za pilnym zawieszeniem broni i natychmiastowym zaprzestaniem przemocy" - stwierdził. Podkreślił, że "niezmiernie niepokojące jest pogorszenie się sytuacji humanitarnej" w Strefie Gazy.

Do Strefy Gazy nie mają dostępu zagraniczni dziennikarze, którzy są w Izraelu. Zwrócili się oni do Sądu Najwyższego Izraela o umożliwienie im dostania się do Strefy Gazy i relacjonowania walk. Sąd ma zająć się sprawą dopiero w środę.

Zakaz udawania się dziennikarzy z Izraela do Strefy Gazy obowiązuje od dwóch miesięcy; władze izraelskie kilkakrotnie na krótko go uchylały.

Wymiana ognia trwa

Zmasowane naloty izraelskich sił powietrznych na Strefę Gazy ciągle trwają. Zginęło w nich blisko 300 osób, a około 600 zostało rannych. Tel Awiw zapowiedział również częściową mobilizację rezerwistów. Izraelski dziennik "Haarec" doniósł zaś o mobilizacji izraelskich wojsk na granicy ze Strefą Gazy. "Na wypadek inwazji".

Embedded video from <a href="http://www.cnn.com/video">CNN Video</a>

Nie zniechęca to palestyńskiego Hamasu, który nadal odpala rakiety w kierunku Izraela. Pięć z nich spadło w niedzielę w rejonie miasta Aszkelon - około 38 km od granicy ze Strefą Gazy - na południu Izraela. Rakieta spadła też w pobliżu miasta Aszdod. Nikt nie zginął.