"Ludzie byli przetrzymywani w ciemnych piwnicach od kilku tygodni do kilu miesięcy, czasami nawet nie wiedząc, czego chcą od nich okupanci" – powiadomił na Facebooku szef wydziału śledczego policji w obwodzie charkowskim Serhij Bołwinow.
Znalezione narzędzia tortur
W siedzibie policji w Iziumie Rosjanie, jak powiedział, mieli bazę; było tam więzienie i pomieszczenie, w którym torturowano więźniów.
"Śledczy znaleźli już dziennik z nazwiskami zatrzymanych, a także narzędzia tortur – kable elektryczne. Badane są również wszystkie cele – pobierane są próby DNA i odciski palców" – dodał Bołwinow.
Ołeh Syniehubow, szef władz obwodu charkowskiego, przekazał z kolei, że w miejscowości Striłecza katownia mieściła się w budynku dworca. Tam również miała siedzibę "policja" okupacyjna. "Znaleźliśmy tam narzędzia tortur do rażenia prądem" – powiedział w poniedziałek Syniehubow, cytowany przez agencję Interfax-Ukraina.
Rosyjskie zbrodnie wojenne
Jako jeden z najjaskrawszych dowodów rosyjskich zbrodni wojennych na terenie obwodu charkowskiego urzędnik wskazał groby znalezione pod Iziumem, w których spoczywa co najmniej 445 osób, cywilów i wojskowych. Od kilku dni trwa tam ekshumacja.
Syniehubow powiedział, że ogromna większość ciał, w tym dzieci, nosi ślady nienaturalnej śmierci.