Pogłoski o wycofaniu się Grupy Wagnera z wojny na Ukrainie krążyły od jakiegoś czasu. "Rosyjska prywatna formacja wojskowa Grupa Wagnera popadła w tak duży kryzys spowodowany stratami osobowymi poniesionymi w Donbasie, że niebawem może utracić swój niezależny status i zostać włączona w skład regularnej armii" - donosiła w ubiegłym tygodniu ukraińska agencja Unian.

Reklama

Prigożyn uderza w resort obrony

Prigożyn o niepowodzenie szturmu na Bachmut oskarżył rosyjskie ministerstwo obrony. - Myślę, że najemnicy Wagnera zajęliby Bachmut przed Nowym Rokiem, gdyby nie nasza potworna biurokracja wojskowa i nie blokady drogowe, które są ustawiane każdego dnia - powiedział Prigożyn.

Jak dodał, liczba najemników spada z powodu strat poniesionych w wojnie i rozwiązania kontraktów. - Przyjmowanie więźniów w nasze szeregi zostało wstrzymane - powiedział Prigożyn.

Jak dodał, oddziały regularne nie odnoszą sukcesów w innych częściach frontu. Powiedział też, że gdyby było więcej takich prywatnych form najemniczych jak Grupa Wagnera - i działałyby w różnych kierunkach - to "myślę, że już płukalibyśmy nasze skarpetki w Dnieprze".

Według rosyjskich obrońców praw człowieka Grupa Wagnera zwerbowała około 50 tys. więźniów na wojnę w Ukrainie. Od 1 lutego wstrzymano rekrutację więźniów.