Systemy rakiet przeciwlotniczych S-400 zostały już rozmieszczone między innymi w położonym częściowo w granicach administracyjnych miasta parku "Łosinyj Ostrow", który jest rezerwatem oraz na polach doświadczalnych Akademii Rolniczej im. Timiriaziewa. W dzielnicy Pieczatniki wycięto około 100 hektarów lasu w strefie ochronnej rezerwatu Kołomienskoje. Mieszkańcy obawiają się, że znajdująca się tam cerkiew Wniebowstąpienia Pańskiego może stracić status światowego dziedzictwa UNESCO - pisze portal i dodaje, że według ekspertów rozmieszczenie obiektów wojskowych w pobliżu wieżowców zagraża zdrowiu i życiu mieszkańców.

Reklama

"To w celu ochrony Moskwy" - wyjaśnił reporterowi portalu The Insider jeden z patrolujących okolice funkcjonariuszy, wskazując pola doświadczalne Moskiewskiej Akademii Rolniczej. Teren w położonej na północy Moskwy dzielnicy Timiriaziewskiej był pierwszym, na którym powstały kompleksy obrony przeciwlotniczej. Wyrzutnie rakiet ziemia-powietrze S-400 są dobrze widoczne z daleka.

"Zawsze chciałem, żeby tu ustawiono potencjalny cel"

Pola Akademii otoczone są budynkami mieszkalnymi. Najbliższy, dziewięciopiętrowy blok znajduje się w odległości zaledwie 200 metrów. "Zawsze chciałem, żeby w pobliżu mojego domu ustawiono potencjalny cel dla wroga!" - ironizuje jeden z użytkowników w komentarzach pod postem na sąsiedzkiej grupie w kanale Telegram.

Ustawienie systemu obronnego w rezerwacie "Łosinyj Ostrow" wywołało oburzenie ekologów oraz mieszkańców, ponieważ obszar ten należy do obszarów przyrodniczych podlegających szczególnej ochronie. Rosyjskie prawo przewiduje wyrąb lasu na takich obszarach jedynie w niewielu przypadkach, głównie na potrzeby ochrony przyrody. Naukowcy i przyrodnicy zwrócili się do władz z petycją w tej sprawie, otrzymali jednak wiadomość, że prace prowadzone w kompleksach przyrodniczych "prowadzone są w celu zapewnienie bezpieczeństwa i obrony Federacji Rosyjskiej" - czytamy w publikacji.

Drzewa są także wyrąbywane w parku Izmajłowskim. Władze uchylają się od odpowiedzi, jaki jest cel tych prac, a na pytania od obywateli nie odpowiadają, bądź odpowiadają wymijająco - podsumowuje portal.