Wielkie przełomy myślowe i nowe dokonania w naukach – nawet tak „nieścisłych” jak stosunki międzynarodowe – nie zdarzają się codziennie. I potrzeba przynajmniej trochę pychy lub szaleńczej odwagi, by ogłosić samemu na łamach jednego z najbardziej znaczących na świecie magazynów idei, że właśnie wymyśliło się "nową teorię amerykańskiej polityki zagranicznej". Tak zrobił pod koniec 2022 r.na łamach pisma "The Atlantic" George Packer, jeden z najbardziej uznanych amerykańskich reporterów, autor esejów i dramatów. "Ameryka może - i musi - używać swojej potęgi w służbie dobra" - przekonywał Packer. Myśl ta nie wydaje się kontrowersyjna, a na pewno nie dla większości czytelników i czytelniczek w Polsce. Współczesne Stany Zjednoczone są militarnym, gospodarczym i kulturalnym supermocarstwem. Oczywiście, że powinny używać swojej imponującej siły w służbie dobra. Ale… czy to aby na pewno nowy pomysł?

Reklama

Esej zasługuje na polemikę

Czasami genialną myśl od odtwórczego banału dzieli cienka granica. Zdarzają się sentencje, które równie dobrze mogłyby wyjść z ust najwybitniejszych filozofów, jak i z wnętrza ciasteczka z wróżbą albo od internetowego „kołcza”. Obawiam się, że „nowej teorii amerykańskiej polityki zagranicznej” jest bliżej do tej drugiej kategorii. Ale nawet jeśli, to esej Packera zasługuje przynajmniej na uczciwą polemikę

Reklama

CZYTAJ WIĘCEJ W WEEKENDOWYM WYDANIU MAGAZYNU DZIENNIKA GAZETY PRAWNEJ>>>