Eksperci, powołując się na źródło w ukraińskiej armii, napisali w raporcie, że spotykani przez ukraińskich żołnierzy rosyjscy wojskowi często wydają się być "pod wpływem amfetaminy albo innych substancji narkotycznych".
Jak dodano, wysyłana do walk pod wpływem narkotyków jest rosyjska "piechota jednorazowego użytku", składająca się z poborowych z tzw. Donieckiej Republiki Ludowej i Ługańskiej Republiki Ludowej, więźniów zrekrutowanych przez najemniczą Grupę Wagnera oraz zmobilizowanych rekrutów.
Małymi grupkami…
Według RUSI naćpani żołnierze są wysyłani małymi grupkami do starć z ukraińską obroną i walczą, "dopóki nie zginą". Ukraińscy żołnierze zauważyli, że wielu rosyjskich wojskowych kontynuuje natarcie nawet mimo tego, że są ranni.
Dowody zebrane na polu bitwy świadczą o tym, że rosyjscy wojskowi najprawdopodobniej przyjmują substancje narkotyczne w formie płynnej.
Mick Ryan, generał australijskiej armii w stanie spoczynku oraz strateg wojskowy, przyznał, że dawanie narkotyków żołnierzom nie jest niczym nowym. - Wysyłanie żołnierzy pod wpływem narkotyków jest dosyć powszechne w historii wojskowości - dodał. Jak ocenił, "czasami narkotykami zamienia się cel oraz dobre dowództwo i dobre tworzenie zespołu".