"Nie mamy dowodów na trwałe rozprzestrzenianie się tej grypy poza Ameryką Północną" - przyznał Michael Ryan, dyrektor WHO do spraw reagowania na globalne zagrożenie. Dodał jednocześnie, że Światowa Organizacja Zdrowia nie zamierza odwoływać piątego stopnia zagrożenia pandemią.
Jeśli tylko okaże się, że groźny wirus zaczyna szybko przenosić się między ludźmi w Europie, WHO nie zawaha się przed ogłoszeniem pandemii. Na razie jednak wiele wskazuje na to, że jest to lokalna epidemia.
Do tej pory w Meksyku na ostre powikłania po świńskiej grypie zmarło - według oficjalnych danych - 16 osób, a 443 zachorowały. Nieoficjalnie mówi się o setkach ofiar, jednak meksykańskie ministerstwo zdrowia nie chce tego potwierdzić. Podaje za to, że epidemia wyhamowuje. "Weszła w fazę stabilizacji" - uspokaja szef resortu Jose Angel Cordova.
Mimo tych uspokajających informacji WHO nie zwalnia tempa przygotowania na wybuch pandemii. Organizacja wysyła 2,4 miliona dawek antywirusowego leku do 72 biednych krajów świata, by pomóc im w przygotowaniach do walki ze świńską grypą.
Eksperci podkreślają, że rocznie na zwykłą sezonową grypę umiera nawet pół miliona osób.