USA, Unia Afrykańska, Unia Europejska oraz Wspólnota Gospodarcza Państw Afryki Zachodniej (ECOWAS) głośno i wyraźnie powiedziały: ten zamach stanu musi się skończyć, a junta musi uwolnić wszystkich bezprawnie aresztowanych. (…) Należy przeciwstawić się wszelkim próbom obalenia legalnego rządu; doceniamy zdecydowane i jednoznaczne potępienie tych cynicznych wysiłków, mających na celu podważenie niezwykłego postępu, jaki Niger poczynił w ramach demokracji – podkreślił Bazoum.

Reklama

Próba przewrotu

W jego ocenie, przed puczem nastąpiła tam radykalna poprawa w zakresie bezpieczeństwa, partnerzy kraju, m.in. Amerykańska Agencja ds. Rozwoju Międzynarodowego, przenoszą swoje działania z pomocy humanitarnej na inicjatywy rozwojowe, jak budowanie zrównoważonej sfery energii, poprawa wydajności rolnictwa i kształcenie nowego pokolenia przywódców Nigru.

Sytuacja w zakresie bezpieczeństwa w Nigrze jest znacznie lepsza, niż w przypadku naszych sąsiadów Mali i Burkina Faso, których rządy, ustanowione przez wojsko popierają nielegalny zamach stanu. Zamiast rozwiązywać problemy dotyczące bezpieczeństwa poprzez wzmacnianie własnego potencjału, zatrudniają zbrodniczych najemników z Rosji, jak Grupa Wagnera, kosztem praw i godności swojej ludności – zauważył prezydent.

Przypomniał, że w marcu sekretarz stanu USA Antony Blinken nazwał Niger „modelem odporności, modelem demokracji, modelem współpracy”, "toteż jego kraj nie może sobie pozwolić na utratę tego impetu".

Uznając zagrożenie, jakie potencjalny upadek Nigru stanowi dla regionu, nasi sąsiedzi z ECOWAS (Wspólnoty Gospodarczej Państw Afryki Zachodniej) ogłosili bezprecedensowe sankcje, w tym zakaz eksportu i importu ropy naftowej oraz zawieszenie transgranicznych transakcji finansowych. Środki te już pokazują, jak wyglądałaby przyszłość pod rządami autokratycznej junty bez wizji i wiarygodnych sojuszników – ostrzegł Bazoum.

Zaakcentował, że próba przewrotu jest tragedią nie tylko dla mieszkańców tego kraju, ale cały region Sahelu może dostać się pod wpływy Rosji za pośrednictwem Grupy Wagnera, której brutalny terroryzm jest w pełni widoczny na Ukrainie.

Reklama

Wzywam rząd USA i całą społeczność międzynarodową do pomocy w przywróceniu porządku konstytucyjnego. Walka o nasze wspólne wartości, w tym demokratyczny pluralizm i poszanowanie rządów prawa, to jedyny sposób na trwały postęp w walce z ubóstwem i terroryzmem – oznajmił Bazoum.

W obliczu reakcji Francji na sytuację" w Nigrze "Narodowa Rada Ochrony Ojczyzny (CNSP, władza wojskowa) podjęła decyzję o wypowiedzeniu umów o współpracy w dziedzinie bezpieczeństwa i obrony z tym państwem - oświadczył pułkownik Amadou Abdramane, członek junty.

Jak pisze agencja AFP, Francja ma w Nigrze, który do 1960 roku był jej kolonią, około 1,5 tysiąca żołnierzy.

Junta ogłosiła także zakończenie "misji" ambasadorów Nigru w czterech krajach, w tym we Francji i w USA, które ostro zareagowały na przewrót wojskowy w Niemey i zażądały przywrócenia porządku konstytucyjnego.

Obalenie prezydenta Nigru

26 lipca wojskowa junta obaliła dotychczasowego prezydenta Nigru Mohameda Bazouma.

Generał Abdourahamane Tchiani, od 2011 roku szef Gwardii Prezydenckiej, ogłosił się dwa dni później nowym przywódcą kraju. Armia przetrzymuje Bazouma w jego oficjalnej rezydencji w stolicy kraju, Niamey. Ma on jednak możliwość kontaktu ze światem za pomocą telefonu i internetu.

Bazouma powiedział w opinii opublikowanej przez dziennik "Washington Post", że jest zakładnikiem oraz wezwał Stany Zjednoczone i całą społeczność międzynarodową do przywrócenia porządku konstytucyjnego w Nigrze.

Ostrzegł, że jeśli pucz się powiedzie, "będzie to miało druzgocące konsekwencje dla naszego kraju, naszego regionu i całego świata".

Niger był do tej pory ważnym sojusznikiem Zachodu w walce przeciwko dżihadystom z Państwa Islamskiego i Al-Kaidy w Zachodniej Afryce.

W ostatnich latach sąsiednie Burkina Faso i Mali po puczach, do których doszło w tych krajach, odwróciły się od Francji i zwróciły w stronę Rosji, realizującej własne interesy w Afryce, prosząc ją o pomoc w zwalczaniu dżihadystów.