Przeciwko finansowaniu przez Niemcy tych organizacji zaprotestowała wcześniej w liście do kanclerza Olafa Scholza premier Włoch Giorgia Meloni.
W wywiadzie dla dziennika “La Repubblica” w piątek szef włoskiej dyplomacji podkreślił, że o swoim zaniepokojeniu mówił w czwartek niemieckiej minister spraw zagranicznych Annalenie Baerbock.
"To niepokojące"
Wydaje mi się to naprawdę dziwne, niepokojące- stwierdził Tajani. Zapytał, czy za tą decyzją o wysłaniu statków kryją się „interesy wyborcze” i czy komuś zależy na tym, aby nie doszło do porozumienia w sprawie migrantów na forum UE?
Kwestia wysłania statków, przyznał, budzi „wielkie zdumienie”.
Wskazał, że ratowanie na morzu jest "święte", ale - dodał – „nie można finansować statków, które płyną po migrantów, a potem przewożą ich do Włoch”.
Jeśli naprawdę chce się takiej drogi postępowania, to w takim razie niech migranci zabrani przez statek NGO trafiają do kraju, pod którego banderą pływa ta jednostka. To jedyne możliwe rozwiązanie, także dlatego, że bardzo wielu z tych uciekających mężczyzn i kobiet chciałoby dostać się do innych krajów europejskich - oświadczył szef włoskiego MSZ.
Czy chodzi o to - zapytał minister Tajani - „by ratować migrantów czy też, by nie dopuścić do tego, aby przybyli do Niemiec?”.
Rzym protestuje przeciwko temu, że wszyscy migranci ratowani na Morzu Śródziemnym przez organizacje pozarządowe z różnych państw schodzą na ląd wyłącznie na włoskich wybrzeżach. Ponadto według władz Włoch obecność statków NGO nasila zjawisko wysyłania ludzi przez przemytników.
Włoski wicepremier mówiąc o potrzebie europejskiego rozwiązania kwestii migracji podkreślił również, że konieczna jest też „operacja przyjaźni z Afryką”.
To jest zadanie dla Europy, szczególnie dla Włochów- uważa.
Z Rzymu Sylwia Wysocka