Trafiono w podstacje w miejscowościach Sudża, Liubimowka i Głuszkowo, położonych nieopodal granicy z Ukrainą. - W konsekwencji tego uderzenia rosyjskie wojsko zaczyna aktywnie wykorzystywać ubiegłoroczne doświadczenia Ukraińców, kiedy prądu nie bywało przez kilka dni z rzędu - ironicznie skomentowali rozmówcy agencji z SBU, pragnący zachować anonimowość.

Reklama

Ukraińska służba powiadomiła, że nie był to pierwszy blackout w obwodzie kurskim spowodowany atakiem dronów. "Do poprzednich doszło 26 i 29 września. (...) Łącznie zorganizowaliśmy już siedem podobnych ataków na infrastrukturę wroga" - oznajmiła SBU.

Rośnie liczba nalotów z użyciem dronów

W ostatnich miesiącach znacząco wzrosła liczba nalotów z użyciem dronów na rosyjskie obiekty militarne, przemysłowe i technologiczne. Moskwa oskarża o te operacje Kijów. Niezależni eksperci podkreślają, że ataki bezzałogowców, spośród których przynajmniej część jest realizowana z terytorium Rosji, są wymierzone w cele coraz bardziej oddalone od Ukrainy. Pod koniec sierpnia uderzono m.in. w lotnisko wojskowe w Pskowie, położone około 700 km od granic tego państwa.

Drony regularnie pojawiają się też nad Moskwą i w okolicach tego miasta, co skutkuje zamykaniem przestrzeni powietrznej nad tamtejszymi lotniskami.

W ocenie ukraińskich mediów od początku 2023 roku bezzałogowce zaatakowały Rosję i okupowany Krym już ponad 200 razy.