Prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan wcześniej krytykował Stany Zjednoczone za ten ruch, przewidując, że jednostki marynarki dokonają "poważnych masakr" w Strefie Gazy, i podkreślając, że rozmieszczenie amerykańskich lotniskowców w regionie utrudnia tureckie wysiłki na rzecz zaprowadzenia pokoju, podała agencja Reutera.
Sekretarz stanu USA Antony Blinken informował, że rozmieszczenie grup bojowych lotniskowców w regionie "nie miało na celu prowokacji, ale odstraszanie".
Wyjaśniając decyzję, wysocy rangą amerykańscy urzędnicy precyzowali, że obecność lotniskowcowej grupy uderzeniowej USS Ford i USS Eisenhower miała zarówno pokazać zaangażowanie USA w Izraelu, jak też służyć jako środek odstraszający zarówno dla Iranu, jak i terrorystycznego Hezbollahu, zniechęcając je do angażowania się w konflikt Izrael-Hamas.