Mark Holland to 63-letni śpiewak operowy, który trafił do domu opieki Belmar w Lytham St Annes. Mężczyzna zaczął mieć problemy z piciem, więc dyrektor ośrodka zakazał mu wychodzić z placówki. Wtedy Holland dostał szału - pisze "Daily Telegraph".
Nago terroryzował ośrodek
Wybiegł nago z pokoju z łukiem i strzałami w rękach, śpiewając operowe arie i zaczął demolować ośrodek. Uruchomił gaśnice, rzucał cegłami w samochody odwiedzających i straszył, że wystrzela personel. Na miejscu pojawiła się więc policja. Funkcjonariusze próbowali negocjować z furiatem, ale kiedy ten wycelował do nich z łuku, użyli taserów.
Sąd skazał Hollanda na pół roku więzienia, musi też zapłacić odszkodowanie domowi opieki oraz jego pracownikom.