Nie odpuścimy, dopóki nie zostaną uwolnieni i jest to obowiązek mój i gabinetu wojennego - oświadczył Netanjahu po spotkaniu.
"Słuchałem bólu rodzin"
Słuchałam bólu rodzin. Rozmawialiśmy serdecznie. Opowiedziałem im tyle, ile mogłem, o wysiłkach dyplomatycznych, wywiadowczych i operacyjnych, które prowadzimy przez całą dobę - mówił premier Izraela dodając, że "cały czas" myśli o zakładnikach.
Nie przestaniemy walczyć, dopóki nie sprowadzimy naszych zakładników do domu, nie zniszczymy Hamasu i nie upewnimy się, że nie będzie już zagrożenia ze strony Strefy Gazy - podkreślił.
Złość niektórych rodzin
Jak podaje Times of Israel, nie wszyscy uczestnicy spotkania byli jednak usatysfakcjonowani słowami Netanjahu, a kilku zdenerwowanych członków rodzin zakładników opuściło spotkanie przed jego zakończeniem. Ich zdaniem premier Izraela wysyła sprzeczne komunikaty.
Kilka dni temu spotkaliśmy się z (ministrami gabinetu wojennego Benym) Gancem i (Gadim) Eisenkotem. Wyraźnie usłyszeliśmy od nich, że nadrzędnym celem wojny jest uwolnienie zakładników - powiedział Udi Goren, kuzyn jednego z zakładników. Tymczasem w poniedziałek, jak podkreślił, Netanjahu powiedział, że zniszczenie Hamasu jest tak samo ważne jak uwolnienie osób porwanych przez Hamas, co wywołało złość u niektórych członków rodzin.