Jeśli Gaza nie otrzyma żywności i leków, których potrzebuje, wszystkie statki na Morzu Czerwonym zmierzające do izraelskich portów, niezależnie od bandery, pod którą płyną, staną się celem dla naszych sił zbrojnych - powiedział rzecznik jemeńskich rebeliantów Jahja Sari.
"Nasz zakaz wpływania na Morze Czerwone i Morze Arabskie obejmuje wszystkie statki kierujące się do izraelskich portów" - podano w oświadczeniu Huti, dodając, że decyzja ma skutek natychmiastowy.
Wspierani przez Iran rebelianci Huti prowadzą ostrzał Izraela i izraelskich statków na Morzu Czerwonym za pomocą rakiet i dronów dalekiego zasięgu w ramach odpowiedzi na działania wojsk izraelskich przeciwko palestyńskiemu Hamasowi w Strefie Gazy.
Huti zaatakowali i przejęli kilka statków powiązanych z Izraelem na Morzu Czerwonym i w cieśninie Bab al-Mandab - szlaku morskim, przez który transportowana jest znaczna część światowej ropy naftowej.
"Irański akt terroryzmu"
W połowie listopada jemeńscy rebelianci porwali statek handlowy Galaxy Leader, który przewoził ładunek z Turcji do Indii. Już wtedy zapowiadali, że będą prowadzić ataki zarówno na statki pod banderą izraelską, jak i należące do izraelskich firm lub przez nie eksploatowane.
Władze Izraela stwierdziły, że ataki na statki były "irańskim aktem terroryzmu" z konsekwencjami dla międzynarodowego bezpieczeństwa morskiego.
W czwartek resort skarbu USA nałożył sankcje na grupę osób i podmiotów za dostarczenie znacznych środków finansowych dla rebeliantów Huti.