Myślę, że w zasadzie nie trzeba się niepokoić, zawsze trzeba pracować. Z dowolnej sytuacji wyciskać korzyść dla siebie, dla swojego kraju albo obracać sytuację w taki sposób, by można było tę korzyść dla kraju wycisnąć - powiedział Kułeba, odpowiadając na pytanie o to, czy należy się obawiać o zmniejszenie wsparcia dla Ukrainy w przypadku zwycięstwa Trumpa w przyszłorocznych wyborach prezydenckich w USA.
Jak dodał, Trump odbierany jest przez pryzmat swoich "skrajnie charyzmatycznych czynów, swojej reputacji i fraz". - Ale kto sprzedał Ukrainie pierwszą amerykańską broń? Prezydent Trump - Javeliny. Kto rozpoczął program bezpłatnego przekazywania Ukrainie pierwszych wojskowych morskich jednostek, kutrów typu Island i Mark-6? Trump. Kto walczył z Nord Stream 2 i nakładał sankcje na (...) statek Fortuna, który kładł ten gazociąg? To był Trump. Mimo wszystkich tych historii, o których pisały różne gazety, że będzie wielka ugoda między Putinem i Trumpem... Ani wtedy wielka ugoda nie była możliwa, ani teraz, ani w przyszłości - wymieniał szef MSZ Ukrainy.
"Jest inny niż prezydent Joe Biden"
Więc Trump to osoba, z którą można pracować, po prostu trzeba umieć z nim pracować. Jeśli dotrze do wyborów i jeśli zwycięży, będzie całkiem inny niż prezydent Joe Biden, któremu jesteśmy za wszystko niezwykle wdzięczni - podkreślił. Minister podsumował, że "Ukraina nie powinna niczego się bać, żadnych wyborów i żadnych obecnych ani przyszłych polityków".
Były prezydent USA Donald Trump mówił, że jeśli wygrałby wybory w 2024 r., to zakończyłby wojnę na Ukrainie "w 24 godziny", ponieważ - jak zapewniał - potrafi się porozumieć z Putinem.
Trump krytykował też wydawanie przez administrację Bidena miliardów dolarów na wsparcie Kijowa. W wywiadzie dla Fox News stwierdził, że gdyby był u władzy, nigdy by nie doszło do wojny na Ukrainie, i dodał, że stanowczo przestrzegał Putina, by nie napadał na Ukrainę.