W niedzielę po południu, przed inauguracją prezydenta, na którą przebyli zagraniczni goście, miało się odbyć zaprzysiężenie nowych członków gwatemalskiego Kongresu liczącego 160 deputowanych na kadencję 2024-2028.

Przed nimi miał złożyć przysięgę prezydent-elekt Bernardo Arevalo de Leona. Do zaprzysiężenia jednak nie doszło.

Parlament został zablokowany

Reklama

Zwolennicy dotychczasowego prezydenta Gwatemali, pokonanego w wyborach ultraprawicowego Abelardo Giammattei wystąpili z oskarżeniem, że część spośród opozycyjnych parlamentarzystów nie dopełniła niezbędnych formalności i ich formalna przynależność do partii kandydata na prezydenta jest wątpliwa. Poparł ich sąd najwyższy i prokuratura. Parlament nie rozpoczął pracy. Zwolennicy Bernardo Arevalo de Leona przedarli się przez kordony policji i zagrozili szturmem Kongresu Gwatemali.

Reklama

Już wcześniej prokurator generalny próbował pozbawić Arevalo i jego wiceprezydent-elekt Karin Herrerę immunitetu prawnego, zawiesić partię Ziarno i unieważnić wybory. Próba "zamachu stanu", jak to określa Arevalo, wyciągnęła na ulice dziesiątki tysięcy obywateli Gwatemali. Społeczność międzynarodowa, w tym Stany Zjednoczone, bezskutecznie wywierały presję na administrację Giammatteia, aby przystąpiła do przekazania władzy.

UE i OPA wzywa do konstytucyjnego przekazania władzy

Unia Europejska i Organizacja Państw Amerykańskich wezwały w niedzielę wieczorem Kongres gwatemalski do "przekazania władzy w kraju, jak tego wymaga Konstytucja, prezydentowi wybranemu w wyborach Bernardo Arevalo de Leon".

"Naród gwatemalski dał wyraz swemu pragnieniu demokracji w wolnych i transparentnych wyborach" - stwierdza wspólna deklaracja wszystkich delegacji zagranicznych zaproszonych do Gwatemali na uroczystość objęcia władzy przez prezydenta-elekta.