Radosław Sikorski zapytany, jak ocenia niemiecki "punkt zwrotny” (Zeitenwende - zwrot w niemieckiej polityce bezpieczeństwa), zauważył, że "Niemcy zwiększyły obecnie swoje wsparcie dla Ukrainy". - Nie wiem, ile faktycznie wydano ze 100 miliardów euro, które kanclerz zapowiedział w swoim historycznym przemówieniu. My wszyscy na Zachodzie nie tylko rozbroiliśmy się po 1989 r., ale także dokonaliśmy deindustrializacji, jeśli chodzi o obronność. Obecnie podejmowane są odpowiednie działania. Musimy działać szybko, ponieważ Ukraina jest pod presją - podkreślił szef polskiej dyplomacji.

Reklama

Sikorski został też zapytany, czy Polska znów będzie dostarczać broń? Poprzedni rząd przyznał przed jesiennymi wyborami, że tego zaprzestał, zauważył w rozmowie z polskim ministrem "FAZ". - Nie był to jedyny przypadek tego rządu, w którym czyny i słowa nie szły w parze. Pomoc trwa cały czas. Będzie kontynuowana. Szukamy sposobów na jej zwiększenie, zarówno z zapasów, jak i z nowej produkcji przemysłowej - odpowiedział Radosław Sikorski.

Jak dodał, "mamy narodowy konsensus w sprawie zbrojeń". Polska wydaje na obronność cztery procent swojej produkcji gospodarczej. - Mamy budżet obronny w wysokości 40 mld euro, z czego połowa idzie na nowy sprzęt wojskowy. Tylko z USA zamówiliśmy sprzęt o wartości 50 mld euro. UE jako całość zamówiła tam prawdopodobnie sprzęt o wartości prawie stu miliardów od 2022 roku. Zawsze zwracam na to uwagę Amerykanom. Robimy to, by powstrzymać agresywnego dyktatora - stwierdził.

Radosław Sikorski zwrócił uwagę, że "my, Zachód, jesteśmy dwadzieścia razy silniejsi ekonomicznie niż Rosja". Ale, jego zdaniem, "Rosja przoduje w produkcji amunicji". - Musimy zmobilizować nasze siły. Gdyby Amerykanie wstrzymali swoją pomoc, mielibyśmy poważny dylemat: albo zastąpić Amerykę, czyli podwoić nasze wysiłki, albo pozwolić Putinowi podbić Ukrainę - stwierdził.

"Rakiety Iskander mogą dosięgnąć Berlina"

Reklama

Szef polskiego MSZ zapytany, czy Polska jest w niebezpieczeństwie, odparł: - Putin groził Polsce, Łotwie i Finlandii. Kiedy grozi jakiemuś krajowi, mówi poważnie. Zbyt często nie traktowaliśmy go poważnie. Na Białorusi są rosyjskie czołgi. Teraz Rosja przeniosła tam również broń jądrową. A broń nuklearna w pobliżu Kaliningradu, rakiety Iskander, mogą dosięgnąć Berlina. Zawsze dziwi mnie, że nie jest to tematem w Niemczech - powiedział.

W kwestii postulowanej przez Parlament Europejski reformy unijnych traktatów Radosław Sikorski zauważył, że Polska ma znacznie mniejszą wagę głosu w UE niż wcześniej. Niemcom i Francji jest teraz bardzo łatwo utworzyć mniejszość blokującą, podczas gdy dla wszystkich innych jest to prawie niemożliwe, podkreślił. - Będziemy musieli ponownie przedyskutować wagę głosów. (...) Powinniśmy dążyć do sprawiedliwego rozłożenia głosów, aby nikt nie czuł się pominięty.

Sikorski odniósł się też do zmian w polskich mediach. - Nasze media publiczne znalazły się w rękach skrajnych partyjnych propagandystów, którzy łamali prawa i statuty tych mediów - powiedział. Podał przykład pozdrowień od obecnego premiera Donalda Tuska dla niemieckiej CDU, które zostały w tych mediach całkowicie wypaczone jako proniemiecka działalność lobbingowa. Zdaniem szefa MSZ "te media muszą zostać 'zderadykalizowane'".

Polski minister spraw zagranicznych został też zapytany o niedawne aresztowanie dwóch polityków PiS. - Panowie ci sfałszowali dokumenty dla partyjnych korzyści politycznych i nadużyli służb specjalnych (..). Jest to przestępstwo we wszystkich cywilizowanych krajach - odrzekł. - Później wykorzystali program szpiegowski Pegasus. Takie zachowanie powinno być karane. Musimy wysłać sygnał, że takie metody są niedopuszczalne. Sygnał dla całego pokolenia - podkreślił Radosław Sikorski.