Według informacji podawanych przez rosyjskie władze Aleksiej Nawalny zmarł 16 lutego 2024 roku w kolonii karnej za kołem podbiegunowym. "Focus" przypomniał w tym kontekście publikację partnerskiego portalu MOPO (Hamburger Morgenpost) z 2020 roku, czyli tuż po próbie otrucia Nawalnego.

Reklama

Kariera Nawalnego

Początek zaangażowania Nawalnego w politykę to lata 1999–2007. "Był wtedy członkiem, a czasem nawet członkiem zarządu liberalnej partii Jabłoko. Jednocześnie dał się poznać jako bloger walczący z korupcją" - przypomniał "Focus".

Reklama

Nawalny twierdził, że wydalenie go z partii miało "podłoże osobiste", ponieważ krytykował założyciela tego ugrupowania, Grigorija Jawlinskiego. Ten ostatni twierdził jednak, że do usunięcia Nawalnego doprowadziły jego "wypowiedzi nacjonalistyczne i rasistowskie".

Druga twarz opozycjonisty

"Sam Nawalny lepiej udokumentował swoje ówczesne poglądy na własnym blogu. Nazywał tam działaczy na rzecz praw obywatelskich "quasi-liberalnymi palantami", a homoseksualistów pedałami, których należy zamykać. Gdy Rosja najechała Gruzję w 2008 roku, opowiadał się za deportacją wszystkich Gruzinów z Rosji. Napisał też, że "gniazdo gryzoni" (Tbilisi) powinno zostać zniszczone rakietami manewrującymi – zauważył portal.

Po wydaleniu z partii Nawalny wziął udział w corocznym tzw. Marszu Rosyjskim, gdzie "konserwatyści, nacjonaliści, monarchiści i otwarcie prawicowe grupy ekstremistyczne spotykają się, aby demonstrować przeciwko rządowi".

"Krytyk Kremla" występował tam kilkakrotnie w charakterze prelegenta i był członkiem ekipy organizacyjnej. Założoną przez siebie Partię Postępu określał wówczas jako "nacjonalistyczną" - przypomniał "Focus".

Reklama

Wybory na mera Moskwy

Swój największy sukces odniósł w wyborach na mera Moskwy w 2013 roku, gdy zdobył 27 proc. głosów, uplasował się na drugim miejscu i stał się najbardziej znanym opozycjonistą. "Uzyskał jednak te głosy dzięki wyraźnie antyimigranckiej kampanii. Posługiwał się też ewidentnie fałszywymi danymi, mówiąc na przykład, że połowa przestępstw w Moskwie jest dziełem imigrantów z Kaukazu" - czytamy na niemieckim portalu.

"Wypowiadanie się przeciwko przestępcom i terrorystom, na przykład z Czeczenii, jest oczywiście zrozumiałe. Ale ich dehumanizacja i nazywanie karaluchami, przeciwko którym cała populacja musi się bronić, nadal wydają się osobliwe z zachodniego punktu widzenia" – dodał "Focus".

Od około 2013 roku Nawalny znacznie złagodził ton swoich wypowiedzi, ale "wśród ekspertów pojawiają się wątpliwości", czy nie była to jedynie przemyślana taktyka, mająca na celu poprawienie jego publicznego wizerunku – szczególnie na Zachodzie.

Jedna Rosja Putina

"Był w stanie zawierać nawet indywidualnie pakty z partią komunistyczną, jeśli mogłoby to zaszkodzić Jednej Rosji Putina. Równocześnie nadal opowiadał się za wprowadzeniem obowiązku wizowego dla krajów byłego Związku Sowieckiego, w tym Azji Centralnej i Kaukazu" - przypomniał "Focus".

"Gerhard Mangott, austriacki profesor i ekspert ds. Rosji, określił Nawalnego mianem radykalnego rosyjskiego nacjonalisty" – napisał w 2020 roku MOPO, uznając za "mało prawdopodobne, by Nawalny zmienił swoje poglądy o 180 stopni".