Moskwa wykorzystała przepisy zakazujące "dyskredytowania" Sił Zbrojnych lub publikowania "fałszywych informacji", uchwalone, aby stłumić publiczną krytykę jej ofensywy wojskowej na Ukrainę - zauważa "The Moscow Times".

"Pokój i wolność" - krzyczał Iwanow, opuszczając salę sądową po ogłoszeniu wyroku. Jego zwolennicy odpowiadali okrzykami: "Jesteśmy z tobą. Nie jesteś sam".

Reklama

"Dziennikarstwo już nie istnieje w Rosji"

We wpisach w mediach społecznościowych opublikowanych w 2022 r. na portalach społecznościowych Telegram i VKontake Iwanow krytykował rosyjską ofensywę wojskową na Ukrainie i jej działania w ukraińskim mieście Bucza.

Jestem dziennikarzem i moim zadaniem jest dostarczanie czytelnikom informacji. Tak właśnie robię. O tym, czy podrywają one autorytet wojskowych, czy też nie, decyduje już ta osoba, która przeczytała i przeanalizowała informacje - mówił dziennikarz na jednej z rozpraw.

Został aresztowany w ubiegłym roku, nie przyznał się do winy. W mowie końcowej przed sądem powiedział: - Dziennikarstwo już nie istnieje w Rosji.