Cały kontrakt wart jest podobno ponad 800 mln dol. "Od października będziemy dostarczać Iranowi 20 tys. baryłek surowca dziennie" - oświadczył mediom wenezuelski prezydent. Ale na tym współpraca się nie skończy. Chavez dodał, że powstanie specjalny, wenezuelsko-irański bank. Obie strony zgodziły się zasilić jego rezerwy kwotś 100 mln dol.

Reklama

Chociaż Iran jest zimią bardzo bogatą w złoża ropy, brak nowoczesnej technologii wydobywczej uniemoźliwia Teheranowi dostarczenie na rynek wewnętrzny wystarczającej ilości surowca. Lokalne rafinerie są w stanie wypompować jedynie 40 proc. tego, ile zużywają Irańczycy. Dotąd ajatollahowie posiłkowali się dostawami z europejskich firm. m.in. szwajcarskiego Vitola, francuskiego Totala i British Petroleum.

Irański prezydent Mahmud Ahmadineżad oceniając porozumienie Teheranu z Caracas stwierdził, że Ameryka Południowa wchodzi na drogę politycznej i filozoficznej rewolucji, dzięki czemu moźe powstać sojusz państw gotowych stawić opór, jeśli jakiś agresor chciałby z pomocą wojska zmienić u nich porządek społeczny.

Tymczasem w Waszyngtonie kongresmeni coraz bardziej naciskają na prezydenta Obamę, by ten stanowczo rozegrał problem irańskich ambicji nuklearnych poprzez utrudnianie importu ropy do tego kraju.

Reklama