W oświadczeniu MAEA na platformie X podkreślono, że uszkodzenia w kontrolowanym przez Rosję obiekcie "nie zagroziły bezpieczeństwu nuklearnemu".

Do ataku dronów na elektrownię doszło w niedzielę. Jak poinformował dyrektor generalny MAEA Rafael Grossi, doszło do trzech bezpośrednich trafień w główną osłonę reaktora. Dodał, że w wyniku ataku zginęła jedna osoba.

Reklama

"Jest to jawne pogwałcenie podstawowych zasad ochrony największej (elektrowni jądrowej) w Europie. Takie lekkomyślne ataki znacznie zwiększają ryzyko poważnej awarii jądrowej i muszą zostać natychmiast przerwane" - oświadczył Grossi.

Reklama

Dodał, że "ostrzał Zaporoskiej Elektrowni Jądrowej i jej infrastruktury jest niedopuszczalny". "Żadna elektrownia jądrowa na świecie nie jest zaprojektowana tak, aby wytrzymać pełny ostrzał sił zbrojnych" - przypomniał w oświadczeniu Grossi.

Kto zaatakował?

Rosyjskie władze oskarżyły o atak na elektrownię przy użyciu dronów kamikadze ukraińskie wojsko - wynika z oświadczenia opublikowanego na oficjalnym kanale zaporoskiej elektrowni w serwisie Telegram.

Po rosyjskich oskarżeniach Ukraina zaprzeczyła jakiemukolwiek udziałowi w ataku. - Państwo agresor po raz kolejny zagraża obiektowi nuklearnemu, ludności cywilnej i środowisku całej Europy - powiedział ukraińskiemu serwisowi informacyjnemu Ukraińska Prawda rzecznik Wywiadu Obronnego Ukrainy Andrij Jusow.

Od marca 2022 r. Zaporoska Elektrownia Atomowa znajduje się pod pełną kontrolą rosyjską, ale część ukraińskiego personelu nadal pracuje przy jej obsłudze. Petro Kotin, szef ukraińskiego operatora energetyki jądrowej Energoatom, informował, że ukraińscy specjaliści zostali zmuszeni do pracy.

Sytuacja w Polsce w normie

Jak wynika z mapy na stronie Państwowej Agencji Atomistyki, sytuacja radiacyjna w Polsce nie zmieniła się i mieści się w normach.

Inne / Państwowa Agencja Atomistyki