Izrael odpowiedział Iranowi

Reklama
Reklama

"Iran uruchomił baterie obrony powietrznej wczesnym rankiem w piątek po doniesieniach o eksplozjach w pobliżu miasta Isfahan" - podała państwowa agencja informacyjna IRNA.

IRNA stwierdziło, że obrona otworzyła ogień w kilku prowincjach. Półoficjalne agencje informacyjne Fars i Tasnim doniosły o odgłosach wybuchów, nie podając przyczyny. Telewizja państwowa potwierdziła, że w okolicy Isfahan występuje "głośny hałas".

Administracja Iranu zaprzecza

Isfahan to miasto, gdzie znajduje się główna baza lotnicza irańskiej armii oraz obiekty powiązane z jej programem nuklearnym.

Hossein Dalirian, rzecznik irańskiego cywilnego programu kosmicznego, napisał w mediach społecznościowych, że zestrzelono kilka małych dronów typu "quadcopter". Nie jest jasne, gdzie dokładnie to się stało i czy było to częścią trwającego incydentu w Iranie.

Agencja Reutera podała, że eksplozje, które słychać w Isfahanie, były wynikiem aktywacji irańskich systemów obrony powietrznej. Urzędnik irańskiej administracji miał stwierdzić, że nie przeprowadzono żadnego ataku rakietowego na Iran.

Iran ogłosił, że uziemił loty komercyjne w Teheranie oraz w zachodnich i środkowych regionach.

- Huk, jaki słychać było w nocy w mieście Isfahan w środkowym Iranie, był spowodowany przez obronę powietrzną, która ostrzelała "podejrzany obiekt". Nie odnotowano strat - powiedział wyższy rangą dowódca irański Sjawosz Mihandust, cytowany przez irańską telewizję państwową.

Państwowa telewizja poinformowała wcześniej, że obrona przeciwlotnicza została uruchomiona "w kilku prowincjach" kraju.

Portal Iran Press TV przekazał, powołując się na "dobrze poinformowane źródła", że nie doszło do ataku obcego państwa na irańskie miasta, w tym Isfahan, a obrona przeciwlotnicza przechwytywała "podejrzane drony".

Będzie odwet Iranu?

- Iran nie ma planu natychmiastowego odwetu- powiedział agencji Reutera wysoki urzędnik państwowy w Teheranie.

Jak zapewnił, nie zostało potwierdzone zagraniczne źródło ataku. - Rozmawiamy obecnie raczej o infiltracji niż o ataku - dodał.

Izraelskie wojsko odmówiło komentarza

"The New York Times" przekazał informację o uderzeniu i wybuchach w bazie wojskowej, powołując się na trzech irańskich urzędników. Nie powiedzieli oni, jaki kraj odpowiadał za ten atak.

"Izraelskie wojsko odmówiło komentarza, a urzędnicy z tego kraju wypowiadali się, zastrzegając sobie anonimowość" – zaznaczył amerykański dziennik.

Wybuchy w Iranie nastąpiły niecały tydzień po bezprecedensowym ataku tego kraju na Izrael. Z terytorium Iranu wystrzelono wówczas ponad 300 dronów i rakiet, z których zdecydowana większość została przechwycona. Władze Izraela zapowiadały odwet za ten atak.

"Waszyngton nie poparł tego działania"

"Władze Izraela uprzedziły w czwartek administrację Stanów Zjednoczonych, że w najbliższych dniach dokonają odwetu na Iranie, ale Waszyngton nie poparł tego działania" – podała w piątek stacja CNN, powołując się na anonimowe źródło w amerykańskich władzach.

- Nie poparliśmy odpowiedzi (Izraela - red.) – powiedziało źródło CNN.

Również stacja NBC News podała, powołując się na anonimowe źródło, że Izrael uprzedził USA, iż "nadchodzi odpowiedź", a USA w niej nie uczestniczyły.

Pentagon poinformował, że minister obrony USA Lloyd Austin rozmawiał w czwartek ze swoim izraelskim odpowiednikiem Joawem Galantem m.in. o 'regionalnych zagrożeniach i destabilizujących działaniach Iranu na Bliskim Wschodzie'" – przekazały media, w tym CNN i "The New York Times".

Materiał aktualizowany