W cieniu tradycyjnych obchodów, obejmujących m.in. ceremonie w nowojorskiej tzw. strefie zero, czyli placu, na którym wznosiły się wieże World Trade Center – i przed pięciokątnym budynkiem Departamentu Obrony, zaplanowano mnóstwo lokalnych, czasem bardzo symbolicznych uroczystości. W Kansas City ma się odbyć premiera napisanej kilka lat temu sztuki pt. „The Guys” o bohaterskich strażakach, którzy ratowali ludzi z płonących budynków. Z kolei znajdujące się na Brooklynie muzeum poświęcone wydarzeniom września 2001 r. otworzyło, dostępną też w internecie, wystawę amatorskich filmów i zdjęć z tamtych dramatycznych dni. Władze kilku gmin na Long Island planują też oficjalne wręczenie stypendiów edukacyjnych dzieciom kilkudziesięciu ofiar zamachów.

Reklama

Na specjalne zaproszenie prezydenta Obamy w obchodach National Day of Service and Remembrance wezmą też udział przedstawiciele amerykańskiego muzułmańskiego stowarzyszenia Odpowiedź na Wezwanie (MAAC). – Z wielką chęcią postanowiliśmy uczestniczyć w tym święcie, bo to świetna okazja, by osiem lat po tej niespotykanej tragedii przypomnieć, że islam jest religią afirmującą dochodzenie do wiary przede wszystkim przez dobre uczynki – powiedziała mediom Dalia Mogahed z prezydenckiej rady ds. religii i dobrosąsiedztwa.

Najnowsze badania nastrojów dowodzą zresztą, że liczba Amerykanów, którzy nie winią już islamu za to, co stało się osiem lat temu w Nowym Jorku i Waszyngtonie, systematycznie rośnie. Według przeprowadzonego przez instytut PEW sondażu jedynie 38 proc. pytanych uważa, że islam jest religią przemocy. Jeszcze dwa lata temu myślało tak 45 proc. Coraz więcej Amerykanów ma też podstawową wiedzę na temat świata muzułmańskiego. Ponad połowa wie, że muzułmanie nazywają Boga Allahem, a ich święta księga to Koran. To znacząca zmiana: tuż po 11 września wiedzą na ten temat dysponował raptem co trzeci Amerykanin.

Co więcej, mieszkańcy Stanów Zjednoczonych są świadomi tego, że muzułmanie bywają dyskryminowani ze względu wyznawaną wiarę oraz obyczaje, i z tego powodu im współczują. 58 proc. przepytanych uważa, że wyznawcy islamu padają ofiarą jakiejś formy prześladowań.

Uwagę mediów zwróciła ostatnio np. sprawa policjanta muzułmanina z Filadelfii, który dostał naganę za noszenie turbanu. Odwołał się do sądu, ale sędzia podtrzymał decyzję jego szefów. Z kolei członkowie legislatur stanowych w Oklahomie i Minnesocie debatują nad ustawowym zakazem umieszczania w dokumentach muzułmanek zdjęć w chustach.

– Uprzedzeń wobec wyznawców islamu w Stanach Zjednoczonych nie można bezpośrednio łączyć z 11 września. We Francji czy Włoszech, w końcu niedoświadczonych przez podobną tragedię, przesądy są większe, a rządy znacznie surowiej próbują ingerować w muzułmańskie obyczaje – stwierdza w rozmowie z nami Maura DeBernert z Uniwersytetu w Bolonii.