"Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski, wzywając prezydenta Joe Bidena do umożliwienia szerszego zastosowania amerykańskiej broni, zanurzył się w podziałach międzypartyjnych w sprawie wojny w Ukrainie na kilka tygodni przed wyborami" - pisze "WP".

Reklama

Irytacja Republikanów

Dziennik zwraca uwagę, że przyjazd Zełenskiego spotkał się z irytacją w Partii Republikańskiej. Krytyczne głosy w partii uruchomiła wypowiedź Zełenskiego w wywiadzie dla "New Yorkera", w którym stwierdził, że kandydat Republikanów na wiceprezydenta J.D. Vance jest "zbyt radykalny". Złość wzbudziło też spotkanie ukraińskiego prezydenta z demokratycznym gubernatorem Joshem Shapiro w fabryce amunicji w Pensylwanii - stanie kluczowym dla rozgrywki wyborczej.

"WP" przypomniał, że w Pensylwanii, Michigan i Wisconsin, czyli tzw. swing states, gdzie żadna partia nie ma znaczącej przewagi, mieszka duża diaspora wschodnioeuropejska. Ten segment wyborców jest tradycyjnie republikański, ale Demokraci liczą, że stanowisko Donalda Trumpa w sprawie wojny Rosji przeciwko Ukrainie może zmienić ich preferencje wyborcze.

Reklama

Drażliwa wizyta

"To pozwala wytłumaczyć dlaczego podróż Zełenskiego jest tak drażliwa (...). Nawet niektórzy europejscy liderzy zastanawiają się, dlaczego pozwolił sobie występować w takich (...) okolicznościach" - zauważa "WP".

Gasnąca gwiazda

Z kolei "NYT" w komentarzu zatytułowanym "Gwiazda Zełenskiego przygasa" zwraca uwagę, że przyjęcie ukraińskiego prezydenta w Waszyngtonie było "dużo skromniejsze" niż podczas jego wizyty dwa lata temu, kiedy “został uhonorowany (...) hucznymi owacjami (...)”.

"Zełenski jest powszechnie uważany za najbardziej przekonującego obrońcę Ukrainy, obdarzonego zdolnością przełamywania (...) impasu w Kongresie apelami o przyspieszenie dostaw broni (...). Jednak w miarę przedłużania się wojny z Rosją jego gwiazdorska siła w Waszyngtonie zauważalnie zmalała, co może mieć poważne konsekwencje dla przyszłości amerykańskiej pomocy wojskowej dla Ukrainy" - pisze "NYT".