W nocy z niedzieli na poniedziałek Amerykanie przerzucili ponad 30 powietrznych tankowców KC-135 i KC-46 za Ocean Atlantycki, głównie do baz w Europie. Analitycy otwartych źródeł informacji wyśledzili je w aplikacjach monitorujących ruch w lotniczy.

Takie tankowce są niezbędne do uzupełniania paliwa samolotom bojowym biorącym udział w misjach daleko poza granicami swojego kraju.

Nie jest to jedyny sygnał, który powinien być niepokojący dla Teheranu. Według serwisu Marine Traffic, monitorującego ruch statków, amerykański lotniskowiec Nimitz płynie właśnie w pobliżu Singapuru i kontynuuje podróż na zachód. Na Bliskim Wschodzie dołączy do innego lotniskowca, USS Carl Vinson, który ma na pokładzie 36 myśliwców F/A-18 i 12 F-35. Najpewniej okręt dotrze do celu w ciągu tygodnia.

USA przyłączą się do bombardowań?

Analitycy OSINT, obserwując ruch powietrznych tankowców, są zgodni – to najpewniej jest przygotowanie do ataku. Szacują, że Amerykanie mogą przyłączyć się aktywnie do kampanii bombardowań Iranu w przeciągu 48 godzin.

Reklama

Dotychczas siły USA nie angażowały się bezpośrednio w bombardowania Iranu. Pomagały jedynie zestrzeliwać drony i pociski rakietowe lecące w stronę Izraela.

Reklama

Tylko Amerykanie mogą pomóc Izraelowi w wykonaniu zadania

Głównym celem izraelskiej operacji "Raising Lion" jest zniszczenie irańskiego programu nuklearnego. Jednak nie będzie to proste. Irańczycy umieścili swoje instalacje nuklearne głęboko pod ziemią. Ośrodek wzbogacania uranu w Fordo, położony obok świętego dla szyitów miasta Kom, jest ukryty ponad 80 metrów pod ziemią. Podobnie jedna z nowych instalacji kompleksu nuklearnego w Natanz. Izrael nie jest w stanie ich całkowicie zniszczyć, ponieważ nie dysponuje odpowiednimi do wykonania tego zadania bombami.

Takie mają z kolei Amerykanie. Są to 14-tonowe bomby penetrujące GBU-57A/B, służące właśnie do niszczenia bunkrów. Mogą wysadzać cele położone do głębokości 60 metrów. Czy to wystarczy, by zniszczyć serce irańskiego programu nuklearnego? Nie wiadomo.

Izraelczycy już raz zbombardowali Fordo. Ze zdjęć satelitarnych wynika, że z marnym skutkiem.

Trzeba zniszczyć Fordo, by powstrzymać Iran

David Albright, prezes amerykańskiego think tanku Institute for Science and International Security, przestrzegł w niedzielę, że zniszczenie instalacji w Fordo jest kluczowe dla zatrzymania nuklearnych ambicji Iranu.

Wskazał, że jeśli Izraelowi nie uda się zniszczyć ośrodka wzbogacania uranu w Fordo, to w ciągu miesiąca Iran będzie mógł wytworzyć wystarczającą ilość materiału do produkcji dziewięciu bomb jądrowych (jeśli wykorzysta swoje przedwojenne zapasy uranu wzbogaconego do 60 proc.). Albright szacuje, że po dwóch miesiącach, Teheran miałby ich już 13, a po pięciu miesiącach – 15.