Równocześnie doniesienia o eksplozjach napływały z Natanz i Isfahanu. Jak przekazał Akbar Salehi, zastępca gubernatora ds. bezpieczeństwa w Isfahanie, "słyszeliśmy kilka eksplozji w Natanz i Isfahanie, widzieliśmy także ataki w pobliżu obiektów nuklearnych".
Głos w sprawie zabrał Mehdi Mohammadi, doradca przewodniczącego parlamentu Iranu. W opublikowanym komentarzu stwierdził, że "z perspektywy Iranu nie wydarzyło się nic nadzwyczajnego. Iran czekał na atak na Fordo od kilku nocy. Miejsce to zostało dawno ewakuowane i nie doznało żadnych nieodwracalnych szkód w ataku". Dodał również, że "dwie rzeczy są pewne: po pierwsze, wiedzy nie da się zbombardować, a po drugie, hazardzista tym razem przegra".
Atak USA na Iran. Trump potwierdza zbombardowanie trzech celów jądrowych
Według izraelskiego nadawcy publicznego Kan, ataki zostały skoordynowane przez Stany Zjednoczone i Izrael. Prezydent USA Donald Trump oraz premier Izraela Binjamin Netanjahu mieli rozmawiać telefonicznie tuż przed rozpoczęciem operacji.
Trump potwierdził operację w specjalnym oświadczeniu, ogłaszając: |"Przeprowadziliśmy bardzo udany atak na trzy obiekty atomowe Iranu".
Kilka minut później opublikował kolejną wiadomość: "Fordo już nie ma". Zapowiedział także orędzie do narodu o godzinie 22 czasu waszyngtońskiego.
"To historyczny moment dla Stanów Zjednoczonych Ameryki, Izraela i świata. Iran musi teraz zgodzić się na zakończenie tej wojny. Dziękuję!" - napisał Trump w serwisie Truth.
Źródło: ONET.PL