Do zdarzenia doszło w styczniu 2024 r. W Boeingu 737 Max, podczas lotu, oderwał się fragment poszycia wielkości drzwi, co spowodowało powstanie dużej dziury w kadłubie. Nikt nie zginął, ale incydent wywołał poważny kryzys w firmie.

Litania błędów. Śledczy NTSB punktuje Boeinga

Amerykańskie agendy nadzorujące lotnictwo i politycy zaczęli wnikliwie przyglądać się problemom z jakością w zakładach Boeinga. Już na początku dochodzenia Narodowa Rada Bezpieczeństwa Transportu (NTSB) ustaliła, że tzw. zaślepka drzwiowa (ang. door plug) – bo tak fachowo nazywał się feralny panel – opuściła fabrykę w Renton w stanie Waszyngton bez czterech śrub mocujących.

Reklama

Podczas wtorkowego posiedzenia NTSB, na którym omawiano prawdopodobną przyczynę incydentu, główny śledczy Doug Brazy wskazał na kilka poważnych uchybień w produkcji Boeinga. Wśród nich znalazły się: słaba dokumentacja, niedostateczne przeszkolenie pracowników oraz przypadki nieautoryzowanego demontażu elementów – podobnego do tego, który doprowadził do niewłaściwego montażu zaślepki.

FAA też zawiodła. "To ostatnia linia obrony"

Reklama

NTSB obarczyła jednak odpowiedzialnością nie tylko producenta, lecz także jego nadzorcę – FAA. Według śledczych instytucja ta prowadziła "nieskuteczny nadzór" nad firmą.

– Mam wiele pytań o to, gdzie była FAA, gdy to wszystko się działo – powiedziała Jennifer Homendy, przewodnicząca NTSB. – FAA to ostatnia linia obrony, jeśli chodzi o bezpieczeństwo lotnictwa – dodała.

Katastrofa w Indiach. Boeing znów jest w centrum uwagi

Posiedzenie NTSB odbyło się w czasie, gdy Boeing ponownie znalazł się w centrum uwagi. W czerwcu w Indiach rozbił się samolot 787 Dreamliner. Zginęło 241 pasażerów oraz kilka osób na ziemi. Dochodzenie trwa i wciąż nie ustalono przyczyny katastrofy.

NTSB nie jest pierwszą instytucją, która krytykuje FAA. Biuro Inspektora Generalnego Departamentu Transportu USA stwierdziło w zeszłorocznym raporcie, że procedury FAA dotyczące wykrywania i rozwiązywania problemów w produkcji Boeinga są nieskuteczne.

Boeing pod specjalnym nadzorem. Wdraża program naprawczy

Większość informacji dotyczących przyczyn oderwania się panelu była znana już wcześniej. Śledczy ustalili, że panel został zdjęty w czasie naprawy nitów, ale potem zamontowano go nieprawidłowo. Boeing przyznał, że operacja ta nie została odpowiednio udokumentowana. Do dziś nie wiadomo, kto dokładnie – pracownik lub zespół – był odpowiedzialny za demontaż.

Po incydencie FAA zwiększyła nadzór nad Boeingiem i ograniczyła produkcję modelu 737 Max do 38 samolotów miesięcznie.

Boeing już wcześniej sam spowolnił produkcję, by skupić się na poprawie jakości. Obecnie zbliża się do granicy ustalonej przez FAA. Prezes firmy, Kelly Ortberg, zapowiedział, że ma nadzieję na zniesienie limitu jeszcze w tym roku – jeśli uzyska zgodę regulatora. Boeing twierdzi, że realizuje plan naprawczy, który przedstawił FAA, zawierający konkretne działania mające poprawić procesy produkcyjne i ograniczyć liczbę wad w komponentach dostarczanych przez głównego poddostawcę.