"Admirał Kuzniecow" jest remontowany i modernizowany od 2018 r. Jednak – jak informuje źródło rosyjskiego dziennika "Izwiestia", zaznajomione ze sprawą – obecnie prace te zostały wstrzymane. Przedstawiciele dowództwa rosyjskiej floty oraz Zjednoczonej Korporacji Stoczniowej (OSK), która odpowiada za remont jednostki, rozważają, czy przywracanie lotniskowca do służby ma w ogóle sens. Decyzja w tej sprawie ma zapaść w najbliższym czasie.
"Lotniskowce to już odchodząca epoka"
Były dowódca Floty Pacyfiku admirał Siergiej Awakianc uważa decyzję o zawieszeniu remontu za "absolutnie słuszną". Jego zdaniem „Admirał Kuzniecow” nie jest już potrzebny rosyjskiej flocie, nawet po modernizacji.
– Lotniskowce to już odchodząca epoka. (…) To bardzo drogie i nieskuteczne uzbrojenie morskie. Przyszłość należy do platform z systemami zrobotyzowanymi i lotnictwem bezzałogowym. Tak więc „Admirała Kuzniecowa”, jeśli zapadnie decyzja o przerwaniu remontu, należy po prostu pociąć na złom i zutylizować – stwierdził w rozmowie z „Izwiestią”.
Brakuje środków. Priorytet ma wojna w Ukrainie
Inny emerytowany oficer rosyjskiej floty, kontradmirał Michaił Czekmasow, sugeruje, że może nie chodzić tylko o kwestię zmian technologicznych na polu walki. Przypomina, że obowiązujące dokumenty strategiczne Kremla, w tym "Podstawy polityki państwowej w dziedzinie działalności morskiej do 2030 roku", przewidują istnienie ugrupowania lotniskowców zarówno we Flocie Północnej, jak i we Flocie Pacyfiku.
– Problem tkwi gdzie indziej – w finansowaniu, biorąc pod uwagę, że trwa obecnie specjalna operacja wojskowa (tak Rosjanie oficjalnie nazywają wojnę w Ukrainie – red.) – red.). Teraz najważniejsze jest zwycięstwo w Ukrainie, a potem okaże się, co dalej trzeba budować – uważa Czekmasow.
"Rosja potrzebuje nowego lotniskowca"
Inny rozmówca rosyjskich dziennikarzy, ekspert wojskowy Wasilij Dandikin, mówi, że – mimo rozwoju technologii bezzałogowych – lotniskowce są wciąż potrzebne, by zapewniać osłonę lotniczą podczas dalekich rejsów innych jednostek.
– Oczywiście przypadek "Admirała Kuzniecowa" jest trudny: remont trwa bardzo długo, były problemy, był pożar. Ale fakt, że wiele krajów, w tym Indie i Chiny, rozwija swoje floty lotniskowców, pokazuje, że takie jednostki są potrzebne – zaznaczył.
Popiera go Ilja Kramnik z Centrum Analiz Strategicznego Planowania przy Instytucie Gospodarki Światowej i Stosunków Międzynarodowych RAN. Podkreśla tylko, że "Admirał Kuzniecow" to przestarzała konstrukcja – zwodowano go w 1985 r., a wszedł do służby w 1991 r.
– Dlatego należy, bazując na doświadczeniu zdobytym przy eksploatacji "Admirała Kuzniecowa", zbudować nowy okręt. Jesteśmy w stanie to zrobić, mamy stocznie zdolne do budowy jednostek takich rozmiarów – dodał.
Remont "Admirała Kuzniecowa" miał kosztować miliardy
Na pokładzie lotniskowca "Admirał Kuzniecow" może zmieścić się 28 samolotów i 24 śmigłowce. Okręt trafił do remontu po powrocie z misji na Morzu Śródziemnym – prowadzono z niego naloty na pozycje przeciwników reżimu Asada w Syrii. Początkowo remont wyceniano na 20 mld rubli (933 mln zł). W grudniu 2019 r. na jednostce wybuchł pożar, w wyniku którego zginęły dwie osoby, a 14 zostało rannych. Pierwotnie lotniskowiec miał wrócić do służby w 2022 r., jednak terminy zakończenia remontu były wielokrotnie przesuwane.