Rosjanie mogli stracić nawet 1,3 mln żołnierzy
Według wyliczeń brytyjskiego tygodnika Rosjanie od początku wojny stracili od 900 tys. do 1,3 mln żołnierzy, w tym 190 do 350 tys. zabitych. Z kolei po stronie Ukrainy liczba zabitych żołnierzy wynosi od 73 do 140 tys., jak pokazuje strona zliczająca poległych i zaginionych UALosses.
Jedno życie za 3,8 ha rocznie. Kreml podkręcił tempo
Z danych wynika też, żetempo natarcia Rosjan jest najszybsze od dwóch lat. W warunkach tej wojny nie oznacza to bynajmniej blitzkriegu. Armia Putina zajmuje średnio 15 km kwadratowych terenu dziennie – mniej więcej tyle, ile wynosi powierzchnia lotniska w Los Angeles.
Brytyjscy dziennikarze wyliczyli – dość obrazowo – że na jednego zabitego rosyjskiego żołnierza przypada 0,038 km kwadratowego (3,8 ha) zdobytej ukraińskiej ziemi rocznie.
"Nawet przy obecnym tempie potrzeba by 89 lat, by zająć całą Ukrainę. A przejęcie wszystkich nieokupowanych terenów czterech obwodów, które Putin już oficjalnie uważa za rosyjskie – ługańskiego, donieckiego, chersońskiego i zaporoskiego – trwałoby do lutego 2029 r." – pisze "The Economist".
Tygodnik zaznaczył, że mimo gigantycznych strat armia Kremla rekrutuje obecnie o 10 do 15 tys. żołnierzy miesięcznie więcej niż Ukraina. Kusi Rosjan premiami i wysokimi żołdami, podczas gdy Siły Zbrojne Ukrainy z coraz większą trudnością pozyskują poborowych.
Metodologia "The Economist"
Model szacunkowy brytyjskiego tygodnika uwzględnia nie tylko szacunki zachodnich instytucji i dane niezależnych badaczy (w tym szacunki strat armii Putina wyliczone przez serwisy Meduza i Mediazona na podstawie rosyjskiego Rejestru Spraw Spadkowych), ale także dane satelitarne NASA dotyczące pożarów na terytorium Ukrainy oraz zmiany w obszarach kontrolowanych przez strony konfliktu. Ten ostatni czynnik – jak podkreślają autorzy analizy – pozwala powiązać skalę strat z przesuwaniem się linii frontu, a więc, w obecnej fazie wojny, z tempem rosyjskiej ofensywy.