Mimo że spotkanie nie przyniosło przełomowych porozumień, dla Putina jest to ogromny sukces. Dziennikarz "Der Standard" podkreśla, że "poszukiwany i napiętnowany zbrodniarz wojenny" został przyjęty i komplementowany przez najpotężniejszego człowieka na świecie. Austriackie media uważają, że spotkanie na Alasce nie będzie postrzegane jako "druga Jałta", lecz jako "symbol nikczemności". Portal OE24.at dodaje, że szczyt jedynie potwierdził, że Putin nadal uważa, że Ukrainę trzeba pokonać.
Brak presji ze strony Trumpa
Według "Der Standard" prawdziwa katastrofa polega na tym, że Trump nie zdecydował się nałożenie kolejnych sankcji na Rosję. Oznacza to, że Putin może kontynuować swoją "okrutną grę na czas".
Austriaccy dziennikarze podkreślają, że Ukraina ma szansę pozostać wolnym narodem tylko wtedy, gdy Europa będzie ją nadal wspierać. Mimo że nie można odebrać Putinowi jego "triumfu", można nie dopuścić do zrealizowania jego strategicznego celu.